Amy Winehouse nie żyje. "Prowadziła bardzo destrukcyjny tryb życia"
Brytyjska piosenkarka Amy Winehouse nie żyje. 27-letnia artystka została znaleziona martwa w swoim mieszkaniu, w północnym Londynie.
2011-07-24, 00:17
Posłuchaj
Dziennikarz muzyczny radiowej Trójki Piotr Metz powiedział, że odeszła jedna z najbardziej oryginalnych artystek. - Tak jak gdyby przenieść ją z przeszłości do dziś. Była absolutnie sobą, była prawdziwa - wspomina dziennikarz.
Piotr Metz przyznaje, że Amy Winehouse prowadziła bardzo destrukcyjny tryb życia. Uważa jednak, że ludzie z jej najbliższego otoczenia nie próbowali pomóc jej wyjść z nałogów. - Ci, którzy byli wokół, byli nastawieni na to, żeby ją na chwilę ocucić i wsadzić do studia albo na scenę. Obchodziło ich tylko, żeby nagrała płytę i żeby ta płyta się sprzedała - powiedział Metz.
Amy Winehouse znana była z mocnego, soulowego głosu, tatuaży i charakterystycznej, natapirowanej fryzury. Wielokrotnie była bohaterką tabloidów, z powodu uzależnienia od narkotyków i alkoholu.
O złej formie piosenkarki zrobiło się głośno po jej występie w Belgradzie, w połowie czerwca. Miała wówczas poważne problemy z głosem i utrzymaniem równowagi. Po tym koncercie odwołała pozostałą część trasy, w tym występ na festiwalu Artpop w Bydgoszczy.
REKLAMA
Jej bliscy wielokrotnie powtarzali w mediach, że Winehouse - mimo młodego wieku - ma bardzo wyniszczony organizm spowodowany zażywaniem narkotyków i alkoholu.
dp
REKLAMA