Raport Millera. Deresz: obawiam się awantury
Mąż tragicznie zmarłej posłanki Jolanty Szymanek-Deresz, Paweł mówi, że nie wybiera się na prezentację. - Dojdzie znowu do wielu, wielu zgrzytów - tłumaczy.
2011-07-28, 21:45
Posłuchaj
W piątek po godz. 10 opinia publiczna pozna treść raportu ministra Jerzego Millera. Ustalenia komisji badającej przyczyny katastrofy smoleńskiej zostaną zaprezentowane podczas konferencji prasowej w Kancelarii Premiera.
Na prezentację zaproszone zostały także rodziny ofiar. Będą mogły obserwować konferencję i zdawać pytania członkom komisji, którzy będą przedstawiali raport.
Zobacz serwis specjalny - Raport Millera>>>
>>>Relację z piątkowej konferencji prasowej, na której zostanie upubliczniony raport Jerzego Millera, będzie można usłyszeć i obejrzeć na www.polskieradio.pl od godziny 10.<<<
"Nie chcę w tym uczestniczyć"
- Chciałbym raport odczytać, przeanalizować w ciszy, a nie w świetle reflektorów. Chciałbym się mylić, ale mogę to okrelić jako swego rodzaju theatrum, w którym nie chciałbym uczestniczyć - mówi Paweł Deresz.
Jego zdaniem, części członków rodzin puszczą nerwy i prezentacja może zakończyć się awanturą. - Dojdzie znowu do wielu, wielu zgrzytów, ropamiętywania, przypominania sobie, wytykania błędów, udowadniania, że to był zamach, co jest sprawą absurdalną. Nie chcę uczestniczyć w tej imprezie - dodaje.
"Nie tak powinno to wyglądać"
Na prezentacji nie pojawi się Izabella Sariusz-Skąpska, córka prezesa Federacji Rodzin Katyńskich Andrzeja Sariusz-Skąpskiego. Sariusz-Skąpska uważa, że raport powinien zostać udostępniony najpierw rodzinom, tak by mogły one spokojnie się z nim oswoić.
- Rodziny ofiar katastrofy mogą usłyszeć z nagrań głosy swoich bliskich. Niestety, ta prezentacja raportu została pomyślana "na żywca", czyli to będzie taki rodzaj operacji na otwartym sercu, bo najważniejsza jest opinia publiczna - mówi.
Podobnie uważa Rafał Rogalski, reprezentant prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego w śledztwie dotyczącym katastrofy smoleńskiej i pełnomocnik części rodzin ofiar. Jego zdaniem, rodziny ofiar powinny mieć pierwszeństwo do zapoznania się z raportem.
- Na jeden dzień przed prezentacją wyznacza się rodzinom kwadrans przed oficjalnym ogłoszeniem raportu. Jest to absolutnie niewłaściwe, co więcej, miałem już kontakt z rodzinami i wiem, jak one to oceniają. Oceniają to bardzo negatywnie i tak naprawdę nie wiedzą, czy w ogóle się stawią - podkreśla.
Udziału w prezentacji odmówili reprezentujący rodziny ofiar Dariusz Fedorowicz i Andrzej Melak. W specjalnym liście napisali, że moralnym obowiązkiem autorów raportu było umożliwienie rodzinom ofiar smoleńskich zapoznanie się z efektami pracy komisji przed ich publikacją. "Niestety uczyniono to w formie groteskowej, urągającej naszej godności i uczuciom" - ocenili.
Z powodu "natłoku prac w Sejmie" na prezentacji nie pojawi się brat zmarłego pod Smoleńskiem posła Arkadiusza Rybickiego - poseł PO Sławomir Rybicki.
Nie będzie również Ewy Komorowskiej, wdowy po wiceministrze obrony Stanisławie Komorowskim, która spędza urlop na Krecie.
Nieobecna będzie także Małgorzata Sekuła-Szmajdzińska, żona posła SLD Jerzego Szmajdzińskiego. - Nie odpowiada mi forma spotkania - tłumaczy.
"Liczę się z tym, że to będzie stracony dzień"
Swoje uczestnictwo w spotkaniu potwierdziła Beata Gosiewska, wdowa po pośle PiS Przemysławie Gosiewskim. - Zrobię wszystko, żeby tam być. Nie jest to takie proste ze względu na termin. Pokazuje to, jak traktuje nas rząd. Musimy przewrócić swoje życie zawodowe i towarzyskie, aby tam być. Liczę się jednak z tym, że będzie to kolejny stracony dzień - mówi.
Dodała, że wiele do życzenia pozostawia też forma zaproszenia. - Zaproszono mnie drogą mailową dzień przed spotkaniem. Dziennikarze dowiedzieli się o tym kwadrans przede mną.
Pytana, czy zamierza zadać pytania szefowi MSWiA powiedziała, że biorąc pod uwagę "doświadczenie z poprzednich spotkań, nie będzie możliwości odbycia merytorycznej rozmowy". - Wiem, że przedstawiciele rządu nie chcą odpowiadać w sposób merytoryczny. To jest kolejny medialny pokaz. Przedstawiciele rządu robią tutaj kampanię wyborczą - uważa Gosiewska.
Swoją obecność potwierdziła także Małgorzata Wassermann, córka posła PiS Zbigniewa Wassermanna oraz Jakub Płażyński, syn posła Macieja Płażyńskiego.
IAR,PAP,kk
REKLAMA