Zbigniew Ziobro: były różne tablice, nie jechałem za szybko

Europoseł Zbigniew Ziobro dementuje doniesienia portalu "Tagesspiegel", który pisze że europoseł został zatrzymany do kontroli przez niemiecką policję, bo jechał za szybko.

2011-07-29, 21:40

Zbigniew Ziobro: były różne tablice, nie jechałem za szybko

Europoseł Zbigniew Ziobro mówi w rozmowie z portalem polskieradio.pl, że 15 lutego został zatrzymany przez policję w Niemczech, w czasie gdy jechał do Strasburga na sesję parlamentarną, na posiedzenie europarlamentu. Jak mówi, była to rutynowa kontrola, w swojej ocenie nie jechał za szybko, a funkcjonariusze nie informowali go o przekroczeniu prędkości. - Nie jest prawdą, że przekroczyłem prędkość. W mojej ocenie prędkości nie przekroczyłem - mówi europoseł. Jak dodaje, gdyby taki był powód zatrzymania, policja powiedziałaby mu o tym i podałaby obowiązujące ograniczenie.

Dodaje, że przeszukano jego samochód, czemu mógł był zapobiec przedstawiając legitymację europosła, ale tego nie zrobił. Potem policjanci zauważyli, że znaki w tablicy rejestracyjnej z przodu i z tyłu samochodu różnią się, dotyczyło to jednego znaku, mówił europoseł. Jak wyjaśnił, pojazd był pożyczony od znajomych z Belgii, gdzie urzędy wydają tylko jedną tablicę - przy wyrabianiu drugiej w warsztacie samochodowym zrobiono błąd i nikt tego nie zauważył. Europoseł powiedział, że był zaskoczony. Wtedy, jak mówi, policja poprosiła go o udostępnienie dowodu tożsamości, pokazał więc im paszport dyplomatyczny, którym się posługuje w podróżach służbowych. Dodaje, że umożliwił policjantom rozmowę z właścicielem samochodu, po czym funkcjonariusz skonsultował sprawę z kimś, zapewne z prokuratury.

„Tagesspiegel” napisał w internetowym wydaniu, że polski deputowany do Parlamentu Europejskiego Zbigniew Ziobro zasłonił się paszportem dyplomatycznym podczas kontroli drogowej w Niemczech. W gazecie napisano, że Ziobro przekroczył dozwoloną prędkość, a jego samochód miał dwie różne tablice rejestracyjne. Zdaniem prawnika cytowanego przez gazetę, dokument ten nie powinien być wykorzystywany w takich okolicznościach, a cała sprawa powinna zostać wyjaśniona. "Tagesspiegel" dodał, że na incydent zareagował niemiecki MSZ wysyłając notę do polskiej ambasady w Berlinie.

Zbigniew Ziobro mówi, że nie wie nic o nocie dyplomatycznej i od lutego nikt nie zwracał się do niego w związku z tą sprawą.

REKLAMA

agkm, IAR, polskieradio.pl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej