MAK: nie ma zapisu pracy rosyjskich kontrolerów
W Moskwie potwierdzono, że nie ma żadnego zapisu pracy kontrolerów lotu z wieży w Smoleńsku na zachowanej kasecie wideo z 10 kwietnia 2010.
2011-08-02, 16:06
Posłuchaj
"Kaseta istnieje, ale nie ma niej nagrania - utrzymywali na konferencji przedstawiciele rosyjskiego MAK. Jak twierdzą Rosjanie kaseta jest obecnie w dyspozycji rosyjskiej prokuratury prowadzącej śledztwo ws. katastrofy smoleńskiej.
Przedstawiciele MAK nie odpowiedzieli na pytanie dziennikarzy czy kaseta zostanie przekazana do dyspozycji polskiej prokuratury.
Odpowiedź MAK na raport Millera - relacja na żywo>>>
Polski przedstawiciel przy rosyjskim MAK Edmund Klich jest przekonany, że taśma z nagraniem pracy kontrolerów istniała a Rosjanie próbuja ten fakt ukryć.
REKLAMA
"Cały ciąg zdarzeń oceny kontrolerów, wskazuje na to, że Rosjanie chcieli ją ukryć" - zaznaczył Klich w TVN24.
"Po pierwsze nie ma taśmy, po drugie nie chciano nas dopuścić 15 kwietnia do oblotu środków radiolokacyjnych. Nie mamy także zdjęć z ekranów (wieży). My byliśmy na wieży i tam były inne znaczniki niż to Rosjanie przedstawili w raporcie" – dodał polski przdstawiciel przy MAK.
Podczas konferencji prasowej w Moskwie Rosjanie tłumaczyli, że nie dopuścili Polaków do próbnego lotu w celu sprawdzenia radiolokacji, bowiem samolot dokonujący oblotu był maszyna wojskową.
Szef komisji technicznej MAK Aleksiej Morozow utrzymuje ponadto, że opisane w polskim raporcie zasady pracy kontrolerów lotów w Rosji odnoszą się tylko do samolotów rosyjskich, a lot z 10 kwietnia był "nieregularnym lotem międzynarodowym", który podlegał międzynarodowym regułom.
REKLAMA
IAR.PAP/mch
REKLAMA