Policja kamerami walczy z jazdą na czerwonym świetle
Coraz więcej miast instaluje kamery, które nagrywają drogowych piratów. Ci bowiem, gdy widzą żółte światło, przyspieszają zamiast się zatrzymać.
2011-08-19, 07:13
- Przyspieszanie, by zdążyć na późnym żółtym, a w konsekwencji przejechać skrzyżowanie na czerwonym, to jedno z bardziej niebezpiecznych zjawisk na drogach polskich miast - ocenia Witold Norek, zastępca naczelnika krakowskiej drogówki. Urzędnicy chcą więc bezkarność kierowców ukrócić inwestując w automatyczne systemy wyłapujące piratów.
Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
Wielu kierowców widząc żółte światło zwykle zamiast hamować przyspiesza. "Metro" informuje, że białostocka drogówka podczas niedawnej akcji "Uwaga czerwone" w ciągu trzech godzin nagrała 43 tego typu wykroczenia na zamontowanym w radiowozie wideorejestratorze. Choć za takie zachowanie grozi mandat do 500 zł i 6 punktów karnych, większość kierowców czuje się bezkarna.
- To tylko dwie kamery. Uaktywniają się w momencie zapalenia czerwonego światła. Jedna jest przed skrzyżowaniem - robi zdjęcie pojazdu z widocznym kolorem sygnalizatora, druga - kilkanaście metrów za skrzyżowaniem wykonuje zdjęcie pojazdu, by widać było twarz kierowcy - mówi Piotr Kubczak, komendant Straży Miejskiej w Swarzędzu.
REKLAMA
Właśnie w Swarzędzu, we wrześniu zaczną się testy nowych urządzeń. W ciągu roku mają być zamontowane na większości tamtejszych skrzyżowań. Identyczny monitoring chcą zainstalować władze Rybnika, Rawy Mazowieckiej, Ożarowa Mazowieckiego, Człuchowa i Oświęcimia. Myślą też nad tym w Olsztynie, Łomży, Lubinie czy Warszawie.
tk
REKLAMA