USA o polskim MSZ: "zdemoralizowany i osłabiony"
Z ujawnionych przez WikiLeaks depeszy można się dowiedzieć co amerykańscy dyplomaci sądzili o polskim Ministerstwie Spraw Zagranicznych za czasów Anny Fotygi.
2011-09-07, 11:49
Jak donosi ambasada USA: "ścisła kontrola prezydenta Lecha Kaczyńskiego nad polityką zagraniczną przydusiła jego własne MSZ ze stratą dla efektywności w instytucjach europejskich i ogólnej jakości polityki zagranicznej Polski" - informuje "Gazeta Wyborcza".
Amerykanie piszą, że polska dyplomacja, która pokazała swoje zdolności podczas Pomarańczowej Rewolucji, wydaje się zapomniana przez rząd, skupiony na sprawach wewnętrznych - takich jak stworzenie CBA czy likwidacja WSI.
"Upolitycznienie stanowisk, introwertyczne przywództwo"
"Dowodami na lekceważenie przez prezydenta establishmentu w MSZ są: upolitycznienie stanowisk - tych najwyższych i średniego szczebla, częste zmiany personalne, introwertyczne przywództwo i długo nieobsadzane wakaty w ministerstwie".
Amerykanie wskazują na nakaz niezatrudniania ludzi mających jakiekolwiek powiązania z PRL-em, a także byłych członków Unii Wolności. Sugerują, że ówczesny szef sejmowej komisji spraw zagranicznych i polityk PiS Paweł Zalewski nie został szefem polskiej dyplomacji, bo w latach 90. był członkiem UW.
Dzień na zdjęciach - zobacz galerię>>>
"Fotyga nie ufa swoim ludziom"
Oceniając kompetencje i styl kierowania Fotygi ministerstwem, dyplomaci piszą, że ma ona kłopoty z wewnętrznym zarządzaniem personelem resortu, któremu, jak się wydaje - zresztą z wzajemnością - nie ufa.
"Dość powszechne jest przekonanie, że konsultuje się z prezydentem w najdrobniejszych sprawach. W jednym z niedawnych artykułów prasowych niewymieniany z nazwiska urzędnik mówi o urzędzie Fotygi, że to czarna dziura, ponieważ na podjęcie przez nią decyzji trzeba czekać tygodnie".
Amerykanie cytują też sondaże, z których wynika, że 80 proc. Polaków nie wie, że to ona jest ministrem, a podobny odsetek negatywnie ocenia jej działalność.
IAR,PAP,kk
REKLAMA