Sztum: dlaczego dyrektor zabił więźnia?
Dyrektor Zakładu Karnego w Sztumie Andrzej G., który zabił w celi więźnia, zostanie przesłuchany we wtorek.
2011-10-10, 09:30
Posłuchaj
Jak powiedział szef Prokuratury Rejonowej w Kwidzynie Piotr Jankowski,  przesłuchanie Andrzeja G. było do tej pory niemożliwe ze   względu na  jego stan. - Sprawia on wrażenie nieobecnego, jakby nie zdawał   sobie  sprawy z tego, co się stało - powiedział Jankowski. 
 
Zobacz galerię: DZIEŃ NA  ZDJĘCIACH >>>
 Dyrektor więzienia jest zatrzymany do dyspozycji prokuratury. Został też natychmiast zawieszony w obowiązkach służbowych.
Konflikt czy problemy osobiste?
Sprawę przejęła od Prokuratury Rejonowej w Kwidzynie Prokuratura Okręgowa w Gdańsku m.in. ze względu na liczne  zawiadomienia i skargi, które zasztyletowany osadzony kierował w stosunku do  zakładu karnego w Sztumie i jego dyrekcji. Kwidzyńska prokuratura  odmawiała wszczęcia postępowań. 
 
Andrzej G. zostawił w domu list. Prokuratura nie  ujawnia jego treści. Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk poinformowała, że  w sprawie brane są pod uwagę dwie hipotezy. Pierwsza to konflikt  między dyrektorem a więźniem, druga - to problemy osobiste Andrzeja G.  
Co się stało w Sztumie?
Celę dyrektorowi otworzył funkcjonariusz więzienny. Andrzej G. wszedł do  środka, a drugi osadzony mężczyzna wyszedł na zewnątrz. Drzwi do celi  nie zostały do końca zamknięte. 
Dyrektor zadał więźniowi co najmniej  cztery ciosy nożem kuchennym o 15-centymetrowym ostrzu, w okolice szyi,  prawej pachy i w klatkę piersiową. Zwłoki ofiary odkrył po powrocie do  celi drugi skazany więzień. 
 Andrzej G. po wyjściu z celi wrócił do swojego gabinetu i poprosił   swoich podwładnych, aby wezwali policję, przyznając, że zabił skazanego.   
 
 Według wstępnych oględzin, ofiara zmarła z  powodu wykrwawienia. W poniedziałek została przeprowadzona sekcja zwłok. Jej wstępne wyniki będą znane we wtorek. 
 
Andrzej G. kierował sztumskim Zakładem Karnym  od sześciu lat. Z wykształcenia jest psychologiem.
Skarżył się na więzienie
 Zabity więzień Józef S. odsiadywał liczne wyroki za kradzieże. Miał  wyjść z więzienia w 2030 roku. W przeszłości bywał agresywny, znany był z  roszczeniowej postawy  oraz pisania licznych skarg, zażaleń i pozwów,  które były oddalane przez  ich adresatów.
 Jankowski wyjaśnił, że skargi zabitego mężczyzny w większości dotyczyły  niewłaściwych sposobów leczenia. Józef S. poruszał się na wózku  inwalidzkim i cierpiał na bóle kręgosłupa. 
 Zakład Karny w Sztumie to więzienie typu zamkniętego przeznaczone dla   mężczyzn recydywistów. Funkcjonują tu trzy oddziały penitencjarne oraz   oddział terapeutyczny dla skazanych z niepsychotycznymi zaburzeniami   psychicznymi lub upośledzonych umysłowo.
IAR,PAP,kk