Co mała Giulia Sarkozy dostała od możnych tego świata?
Dziecko prezydenckiej pary - Nicolasa Sarkozy'ego i Carli Bruni - Giulia jest wciąż zasypywane prezentami zarówno od koronowanych głów, jak i anonimowych osób.
2011-10-26, 19:23
Kanclerz Niemiec Angela Merkel   wręczyła prezydentowi Sarkozy'emu   pluszowego misia - prezent dla Giulii. Sarkozy zadzwonił do żony i przekazał telefon   Merkel, aby mogła osobiście złożyć Carli Bruni gratulacje z okazji narodzin   córki. 
 
 O prezencie dla Giulii nie zapomniał też brytyjski premier David   Cameron, który podarował jej różową dziecięcą kołderkę z Witney, swego   okręgu wyborczego, słynącego od średniowiecza z produkcji wełnianych   pledów. 
 
 Z kolei król Maroka Mohammed VI wysłał Pierwszej Damie Francji z okazji   szczęśliwego rozwiązania ogromny kosz białych orchidei. 
Według "Paris   Matcha", małżonka byłego prezydenta Francji Jacquesa Chiraca, Bernadette   Chirac, ofiarowała dziewczynce "sukienkę od Diora, którą maleństwo   będzie mogło nosić, jak nieco podrośnie". 
 
 "Ale to, co najprawdę poruszyło Carlę, to anonimowo nadsyłane do Pałacu   Elizejskiego kwiaty i prezenty od tych, którzy chcieli okazać jej swoją   sympatię" - zapewnia gazeta "Paris Match".
Giulia nie mieszka w Pałacu Elizejskim
Jak twierdzi "Paris Match", zaraz po narodzinach dziewczynka ważyła 2,9  kg i miała 49 cm wzrostu. 
Według gazety, zgodnie z wolą rodziców, którzy  chcą ją uchronić przed medialnym zgiełkiem, Giulia nie spędza swoich  pierwszych dni w Pałacu Elizejskim, ale w apartamencie Carli  Bruni-Sarkozy w najbardziej szykownej, XVI dzielnicy Paryża leżącej w  pobliżu Łuku Triumfalnego. 
Według tygodnika, w należącym do Pierwszej Damy apartamencie Giulia zajmuje pokój na parterze obok rodziców. Mieszka tam też starszy, przyrodni brat dziewczynki, 10-letni Aurelien, syn Bruni ze związku z filozofem Raphaelem Enthovenem.
PAP,kk