Inwazja tandety przy cmentarzach. Jarmark czy święto?
Na stoiskach przy nekropoliach można kupić od balonów po plastikowe miecze świetlne.
2011-10-31, 06:49
"Rzeczpospolita" alarmuje, że coraz trudniej odróżnić Wszystkich Świętych od zwykłego jarmarku odpustowego. Przy nekropoliach kwiaty i znicze od dawna ustępują miejsca straganom z przekąskami i słodyczami. Pojawiają się także kupcy oferujący plastikową i elektroniczną tandetę. Są tu i mrugające różnokolorowymi światełkami królicze uszy, i zabawkowe miecze świetlne.
Zobacz galerię Dzień na zdjęciach >>>
Sprzedawcy wiedzą, co robią, bo na początku listopada obecność na cmentarzu planuje aż 92 procent dorosłych Polaków. Tak wynika z badań "Rodzina - Religia - Społeczeństwo" przeprowadzonych w 2009 r. przez ks. Sławomira Zarębę, socjologa religii z UKSW. - Są to zarówno osoby mające bliski związek z wiarą, jak i osoby obojętne religijnie oraz niewierzący - podkreśla ks. Zaręba.
Zaduma czy jarmark?
Nie wszystkim odpustowa atmosfera się podoba. - Wielokrotnie przy cmentarzu ktoś próbował sprzedać mi watę cukrową. Uważam, że to jakaś pomyłka. Popcorn i wata cukrowa to asortyment na imprezy, a 1 listopada jest dniem zadumy - podkreśla pan Zdzisław z Gdańska, właściciel małej firmy.
- Kiedyś na odpustach sprzedawano wyłącznie artykuły o charakterze religijnym. Sprzedawcy stwierdzili jednak, że skoro udaje się sprzedać dewocjonalia, to warto spróbować też z innymi artykułami. Kto chce, kupi watę cukrową, a kto nie, przejdzie obok. Handel towarzyszy temu świętu, ale go nie zakłóca - komentuje ks. Zaręba.
sm
REKLAMA