Chiński artysta ścigany za pozowanie nago
- Mojego asystenta zabrano na komisariat policji. Pytano go, dlaczego zrobił te zdjęcia - mówi artysta i dysydent Ai Weiwei.
2011-11-18, 11:56
Ai Weiwei został wcześniej skazany na trzy miesiące więzienia za niepłacenie podatków, był przetrzymywany w nieujawnionym miejscu. Teraz stał się celem - jak sam określił - "śledztwa w sprawie pornografii" za stare zdjęcia, na których pozuje nago.
- Chodzi tu o rzecz całkowicie nową, o której nie słyszałem wcześniej. Wystąpili z tymi oskarżeniami w trakcie mojego przetrzymywania, lecz uważam, że jest to czysty wymysł - dodał artysta.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
Decyzją władz podatkowych Ai Weiwei miał zapłacić ponad 15 milionów juanów (1,7 mln euro) zaległych podatków wraz z grzywną. Dzięki międzynarodowemu wsparciu zgromadził od początku listopada równowartość 1,4 mln dolarów. Chińskie media zaczęły wtedy sugerować, że może zostać oskarżony o nielegalne gromadzenie funduszy.
Ai Weiwei naraził się władzom, nazywając chińskich przywódców "gangsterami". Prowadził też kampanię społeczną, która miała zmusić rząd do opublikowania pełnej liczby ofiar trzęsienia ziemi w Syczuanie w 2008 roku.
Jest m.in. współtwórcą narodowego stadionu w Pekinie, zwanego Ptasim Gniazdem. Zajmuje się rzeźbą, architekturą, fotografią i filmem, tworzy instalacje.
PAP,kk
REKLAMA