Piskorski: Warszawa bez winy przy prywatyzacji STOEN

Prywatyzacja STOEN była przygotowywana i przeprowadzona przez rząd i władze Warszawy nie miały z nią nic wspólnego - podkreślił ówczesny prezydent Warszawy Paweł Piskorski.

2011-11-24, 13:40

Piskorski: Warszawa bez winy przy prywatyzacji STOEN

Posłuchaj

Umowę sprzedaży akcji podpisano w 2002 roku. W ocenie prezydent Warszawy obecne władze miasta nie mają żadnej wiedzy na temat tej prywatyzacji
+
Dodaj do playlisty

W 2000 roku rząd Jerzego Buzka przygotował harmonogram prywatyzacji przedsiębiorstw z branży elektroenergetycznej. Umowę o sprzedaży akcji STOEN podpisano w 2002 roku. Paweł Piskorski podkreśla, że nie miał żadnej szczegółowej wiedzy na temat prywatyzacji STOEN i nie obawia się, że jego nazwisko pojawi się w kontekście sprawy Gromosława C.

Piskorski przypomina, że o prywatyzacji STOEN wiedział tyle samo co o prywatyzacji KGHM czy jakiś innych spółek. Jego zdaniem miał tyle do powiedzenia, że firma była na terenie Warszawy, ale nie była firmą miejską. STOEN prywatyzował minister skarbu i władze jakiegokolwiek samorządu nie są elementem prywatyzacji. Paweł Piskorski dodaje, że nie ma pojęcia o działalności generała Gromosława C. Piskorski przypomina, że nie byli nigdy w takiej zażyłości, żeby mógł wiedzieć o jego działalności gospodarczej. Dodatkowo Sprawa STOEN nie była rozstrzygana za czasów jego kadencji.

Paweł Piskorski był prezydentem Warszawy do stycznia 2002 roku. Katowicka prokuratura w związku z prowadzonym śledztwem dotyczącym korupcji przy prywatyzacjo PLLLOT i STOEN zatrzymała pięc osób.

Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz nie chce komentować sprawy związanej z zatrzymaniem Gromosława C, któremu prokuratura zarzuca korupcję przy prywatyzacji STOEN-u. W ocenie prezydent Warszawy obecne władze miasta nie mają żadnej wiedzy na temat tej prywatyzacji. Jak powiedziała w rozmowie z IAR w tamtych czasach była w Londynie i nie śledziła co się w Polsce dzieje.

REKLAMA

Zobacz galerię dzień na zdjęciach >>>

sg

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej