Bluzgi pod adresem "Diablo" pomogły mu wygrać
- Mam nadzieję, że nie wszystko było słychać. Uważałem, że w tym momencie to trzeba zrobić i jak widać pomogło, bo Krzysiek włączył wyższy bieg - powiedział trener "Diablo".
2011-11-30, 19:49
- Wyszło zatem na jego, ale za to niezwykle efektownie - powiedział Fiodor Łapin, trener Krzysztofa Włodarczyka i grupy 12round KnockOut Promotions, po wygranej walce w obronie mistrzowskiego pasa z Danny Greenem.
>>> "Diablo" posłał rywala na bokserską emeryturę
Według trenera Fiodora Łapina była to straszliwie nerwowa walka.
- Nie da się ukryć. Wiedzieliśmy na co było Krzyśka stać, ale tym razem przeciągnął to wszystko trochę. Dobrze jednak, że tak się skończyło. Dokładnie tak, jak Krzysiek kończy - w ostatnich rundach. Spodziewaliśmy się, że taki może być właśnie scenariusz tej walki. Sam nam się przyznał, że po drugiej rundzie polował już tylko na ten jeden kończący cios i był pewny, że złapie Greena. Wyszło zatem na jego, ale za to niezwykle efektownie - wyjaśniał.
REKLAMA
Trener przyznał, że Włodarczyk nie wykonywał w pełni założeń taktycznych.
- Rzeczywiście. Te środkowe rundy nie wyglądały tak, jak miały wyglądać. Nie ma co ukrywać. Nie wszystko szło tak, jak zakładaliśmy. Czasami jednak zawodnik czuje w ringu przewagę. Czuje, że złapie rywala, dlatego odpuszcza walkę, bo jest pewien, że jednym ciosem go trafi. Nie wychodziło to w środkowych rundach, ale wyszło pod koniec - tłumaczył trener.
Po dziesiątej rundzie z narożnika Polaka padło kilka nieparlamentarnych słów pod adresem Włodarczyka. Najwyraźniej poskutkowało.
- Mam nadzieję, że nie wszystko było słychać. Uważałem, że w tym momencie to trzeba zrobić i jak widać pomogło, bo Krzysiek włączył wyższy bieg. Ewidentnie to pomogło. Potrzebował, by go zrugać, ale już się boję, bo nie pamiętam co mu mówiłem w tym narożniku. Taka jest jednak rola trenera. Nie zawsze można spokojnie z mężczyznami rozmawiać w ringu - dodał Łapin.
REKLAMA
ah, ringpolska.pl
REKLAMA