Katastrofa Costy Concordii: trwa akcja ratunkowa
Włoskie służby ratunkowe nawiązały kontakt głosowy z osobą uwięzioną pod pokładem "Costa Concordii".
2012-01-15, 09:23
Posłuchaj
Ratownicy przypuszczają, że chodzi o policjanta pracującego na statku. Podejmą próbę dotarcia do miejsca, gdzie on przebywa, ale jest to bardzo trudne, gdyż muszą w tym celu przedostać się przez zalane pomieszczenia.
Nadal za zaginione uznaje się od 50 do 60 osób. Część z nich może znajdować się na statku, który przechylił się na prawą burtę. Na razie nie udało się ustalić dokładnej listy poszukiwanych. Wiadomo jedynie, że jest ona dłuższa niż przypuszczono i liczy od 50 do 60 osób (początkowo mówiono o 40 zaginionych).
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
Służby ratunkowe zapewniają, że wyłowiono wszystkie osoby, które po katastrofie znalazły się w morzu. Przypuszają jednak, że osoby, których dotąd nie odnaleziono, zostały uwięzione na prawie 300-metrowym statku wycieczkowym.
Kapitan aresztowany
Udało się odnaleźć czarne skrzynki jednostki, na których zapisane zostały rozmowy wszystkich członków załogi. Kapitan i pierwszy oficer "Costa Concordii" zostali aresztowani. Prokuratura zarzuca im nieumyślne spowodowanie śmierci pasażerów.
Według zeznań świadków, kapitan zszedł z pokładu razem z załogą, zanim opuścili go ostatni pasażerowie, co we włoskich mediach wywołało duże poruszenie. Świadkowie mówią także o zmianie kursu statku, jakiej miał dokonać kapitan.
"Costa Concordia" weszła na skały koło wyspy Giglio kilka godzin po wypłynięciu w rejs po Morzu Śródziemnym z portu Civitavecchia. Mocno się przychyliła, a następnie przewróciła i częściowo zatonęła. Na pokładzie było 4229 pasażerów i członków załogi. Większość opuściła statek na łodziach i tratwach ratunkowych, ale niektórzy skakali do morza.
IAR,PAP,kk
REKLAMA
REKLAMA