"Teza naciskowa rozsypała się w drobny mak"
- Teza tak zwana naciskowa, której głównym bohaterem miał być generał Błasik i jego rzekoma obecność w kokpicie po tym co ustalili eksperci z z instytutu im. Sehna rozsypuje się - jak kokpit - w drobny mak podkreśla dziennikarz "Rzeczpospolitej" Cezary Gmyz.
2012-01-16, 13:29
Posłuchaj
Wśród głosów zidentyfikowanych na taśmach czarnych skrzynek Tupolewa 154M rozbitego w Smoleńsku, nie ma głosu generała Andrzeja Błasika. Wynika to z ekspertyz, które polskim prokuratorom przedstawili specjaliści z instytutu im. Sehna w Krakowie.
- Teza tak zwana naciskowa, której głównym bohaterem miał być generał Błasik i jego rzekoma obecność w kokpicie po tym co ustalili eksperci z z instytutu im. Sehna rozsypuje się - jak kokpit - w drobny mak. Trzeba zadawać sobie dodatkowe pytania o rzetelność ekspertyzy rosyjskiej - podkreśla dziennikarz "Rzeczpospolitej" Cezary Gmyz.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
- Wdowa, ale i cała rodzina generała Błasika powinna usłyszeć z czyjejś strony "przepraszam" ze strony komisji Millera, i już na pewno ze strony akredytowanego przy Mak-u pułkownika Edmunda Klicha - ocenił dziennikarz.
REKLAMA
Według wcześniejszych ustaleń rosyjskiego MAK i komisji kierowanej przez ministra Jerzego Millera generał Błasik miał przebywać w kokpicie. Efektem tego miała być bezpośrednia, bądź pośrednia presja na załogę.
IAR, gs
REKLAMA