Media w Korei: po śmierci Kima ptak chciał złożyć kondolencje

Do tradycyjnych doniesień o płaczącym niebie i szalejących ze smutku oceanach zdążyliśmy się przyzwyczaić. Tym razem koreańska propaganda donosi, że w Berlinie kondolencje po śmierci Kima złożyć chciała sikorka.

2012-01-19, 12:37

Media w Korei: po śmierci Kima ptak chciał złożyć kondolencje
Kim Dzong Il. Foto: fot. kremlin.ru

Według czwartkowych doniesień północnokoreańskiej agencji prasowej KCNA 20 grudnia, tj. trzy dni po śmierci Wielkiego Przywódcy Kim Dzong-Ila, ambasadę Korei Północnej w Berlinie odwiedził nieoczekiwany gość.

Do okien przedstawicielstwa dyplomatycznego przez godzinę dobijać się miała sikorka. - Wydaje się, że po rozejściu się smutnej nowiny o śmierci wyjątkowego człowieka, ptaszek przyleciał złożyć kondolencje i odleciał po tym, jak wypełnił tradycję czuwania - wyjaśniła agencja.

KCNA doniosła też o innym cudzie. Otóż w tym samym miejscu "pomimo mroźnego poranka w pełnym rozkwicie" jawił się kwiat. Według KCNA był to dowód niezwykłej determinacji rośliny, by wziąć udział w żałobie.

Wcześniej media w komunistycznej Korei donosiły o różnych niespotykanych zjawiskach naturalnych. Z posągów Kima ptaki miały strzepywać śnieg, a inne miały nawet wyraźnie zachowywać się żałobnie.

REKLAMA

Na górze Paekdu, czyli według propagandy miejscu urodzin Kima, miał pękać lód, a nad przełęczą Jong-Il pojawić się podwójna tęcza.

Wokół dynastii Kimów, którzy rządzą Koreą nieprzerwanie od 1948 roku, propaganda wytworzyła potężny kult. Czasem media przypisują im nadnaturalne moce.

Zobacz galerię - Dzień na zdjęciach>>>

AFP, sg

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej