Strajk generalny w Belgii sparaliżuje kraj?
Strajk organizują trzy największe centrale związkowe w proteście przeciwko planowanym cięciom w wydatkach i polityce oszczędnościowej, narzuconej przez Unię Europejską.
2012-01-29, 10:56
Posłuchaj
W poniedziałek - w dniu europejskiego szczytu w Brukseli - nie będą jeździć pociągi, także te międzynarodowe do Paryża i Londynu, autobusy, tramwaje, a w Brukseli również metro. Międzynarodowe lotnisko w Brukseli spodziewa się kłopotów, choć nie jest na razie w stanie powiedzieć, która z 260 firm zdecyduje się wziąć udział w strajku. Zamknięte mają być urzędy, banki i poczty.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
- To ostatni dzwonek. Musimy powiedzieć NIE oszczędnościom, temu ma służyć ten strajk - powiedziała Caroline Copers, sekretarz generalna flamandzkiego związku zawodowego ABVV.
Belgijski rząd planuje w tym roku oszczędności w wysokości 13 mld euro, by wypełnić zalecenia Komisji Europejskiej i zredukować nadmierny deficyt. Premier Elio Di Rupo próbował jeszcze odwieść związki zawodowe od strajku. - Rozumiem wyrażane obawy, ale reformy przeprowadzane przez rząd są niezbędne, by utrzymać wypłaty świadczeń socjalnych i płynność finansową w budżecie - mówił premier.
To będzie drugi w ostatnim czasie strajk generalny w Belgii. Poprzedni, zorganizowany 22 grudnia, sparaliżował prawie cały kraj.
IAR,kk
REKLAMA