Ksiądz: bez kolędy nie dostaniesz pogrzebu
Proboszcz w wielkopolskim Śremie postanowił, że wyciągnie konsekwencje wobec parafian, którzy nie przyjmują duchownych po kolędzie.
2012-01-30, 18:50
"Głos Wielkopolski" podaje, że w ich skrzynkach znalazły się listy informujące o tym, że nie mogą liczyć na katolicki pochówek w przyszłości.
Oto pełna treść oświadczenia: "Od wielu lat chodząc po kolędzie zastajemy drzwi zamknięte. (...) W związku z powyższym bardzo proszę, aby Szanowne Państwo podpisało się pod tym oświadczeniem, aby przypadkiem po śmierci, ktoś z bliskich nie żądał katolickiego pogrzebu. Bo ksiądz nie reprezentuje firmy pogrzebowej, tylko Kościół Jezusa Chrystusa, do którego przynależność jest przywilejem i zobowiązaniem. Człowiek ma wolną wolę (...) Brak odpowiedzi traktujemy jako akceptację naszego oświadczenia" - pisze duchowny.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
REKLAMA
Wierni są podzieleni. Zarówno jedni, jak i drudzy niechętnie wypowiadają się o kontrowersyjnym pomyśle księdza.
- To jest skandal jednak z tym, żeby takie jaja robić. Człowiek nie ma czasu, bo jest w pracy, żeby otworzyć kolędę któryś rok z rzędu. No każdemu może się tak zdarzyć - komentuje jedna z mieszkanek. Druga broni jednak proboszcza: - Rozumiem, że ktoś nie mógł jeden rok, ale jak nie przyjmuje drugi rok, trzeci - to coś nie tak.
REKLAMA
Konsekwencje wiary
Kuria sprawy nie komentuje, za to proboszcz tłumaczy krótko - takie są konsekwencje wiary. - Mi chodzi o to, by ludziom uprzytomnić, że jeśli należymy do jakiejś wspólnoty, to jest to jakiś przywilej i łaska, ale i pewne zobowiązanie - tłumaczy ks. prałat Marian Brucki.
Prawo kanoniczne nie mówi nic o obowiązku przyjmowania księdza. Mówi za to, komu pogrzebu odmówić można. Są to heretycy i schizmatycy.
"Głos Wielkopolski", tvp.info, mr
REKLAMA
REKLAMA