"Pocałunek śmierci". Tusk zaszkodził Lisowi?
Donald Tusk nie powinien rozdawać laurek. Ten pluszowy lisek w demokratycznym kraju powinien być pocałunkiem śmierci dla dziennikarza - uważa prof. Wiesław Godzic.
2012-02-08, 17:06
Zobacz galerię: dzień na zdjęciach >>>
Medioznawca odniósł się w ten sposób w TOK FM do wtorkowego gestu premiera Tuska, który przyniósł na galę "Człowiek Roku" tygodnika "Wprost" pluszową maskotkę lisa - nawiązał tym do zwolnionego naczelnego tygodnika - Tomasza Lisa.
- Donald Tusk nie powinien wyróżniać Lisa także ze względu na samego Lisa. Czy możemy sobie wyobrazić, że np. USA Obama wyróżnia np. dziennikarza z "New York Timesa"? U nas premier przekroczył linię, w której media nie powinny wyrażać nadmiernych i oczywistych przywiązań do polityków i odwrotnie - politycy powinni trzymać dystans do mediów - podkreśla prof. Wiesław Godzic. - Jeśli polityk wyraża swoje zdanie o dziennikarzu, to nie powinno to być akceptowane. Oni powinni być od siebie daleko. Jeżeli zaś tworzą jakiś tandem, a czuję, że Tusk z Lisem nadają na tych samych częstotliwościach, to jest to fatalne.
Medioznawca podkreśla w rozmowie z TOK FM, że sam sposób rozstania wydawcy z Tomaszem Lisem jest zaskakujący. - Sądziłem, że to rozstanie musi nastąpić, ale bardziej na bazie jakiegoś ekscesu, albo ze względów ekonomicznych, albo na skutek jakiegoś wystawienia Lisa w wyborach na prezydenta świata. Tymczasem wydawca zdecydował się na coś niebywałego - pomimo dużej stabilizacji finansowej zdecydował się zakończyć współpracę z dziennikarzem ze względów ideowych.
REKLAMA
- Okazuje się po raz kolejny, że redaktor naczelny jedynie prowadzi medium, ale nie rządzi nim - podsumowuje Godzic.
TOK FM/ aj
REKLAMA