100 dnia rządu. PSL: liczba błędów zmusza do refleksji
- Zdecydowanie gorsze otwarcie, używając tego brydżowego określenia, niż cztery lata temu - ocenił poseł Stronnictwa Janusz Piechociński.
2012-02-19, 07:45
Zdaniem Piechocińskiego "poprzeczka znacząco została podniesiona". - Przed czterema laty była wielka koniunktura polityczna, gospodarcza i społeczna, ale teraz ujawniło się kilka niewydolności instytucjonalnych i sporo błędów personalnych - podkreślił.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
Były szef klubu PSL Stanisław Żelichowski przyznał, że początek tej kadencji pokazał, iż będzie trudniej niż podczas poprzednich czterech lat.
Według Piechocińskiego "liczba błędów zmusza do pokory i refleksji". - Takim symbolem tego, czego politycy i wysocy urzędnicy państwowi odpowiedzialni za zadania bardzo czytelne i zrozumiałe dla społeczeństwa nie mogą zawalić jest Stadion Narodowy. Obywatele w tej sprawie stracili cierpliwość - stwierdził Piechociński.
Żelichowski uważa, że rząd zgubiła rutyna, przez co "zaliczył wpadki" z listą leków refundowanych, a także z umową ACTA. Jednak jego zdaniem jeśli koalicja wyciągnie z tego odpowiednie wnioski, to rząd powróci do swoich wysokich notowań.
Zdaniem Piechocińskiego ocena rządu powinna być adekwatna do odczuć obywateli, a te są takie, że pierwszy kwartał gabinetu PO-PSL jest słaby. - I to nie tylko zawartość techniczna, ale i zawartość artystyczna. Porównując to do łyżwiarstwa figurowego, cztery lata temu zawartość artystyczna była bardzo wysoka, a zawartość techniczna ciut niższa, teraz w obu tych wartościach jest ewidentnie poniżej możliwości - podkreślił.
"Skoro rząd nie pracuje na 200 proc..."
Piechociński zwrócił uwagę, że rząd nie narzucił dynamicznego tempa z projektami ustaw i kluby koalicyjne w parlamencie zyskały więcej samodzielności, jeśli chodzi o własne inicjatywy.
- Skoro rząd nie pracuje na dwieście procent normy, nie absorbuje uwagi, to wtedy tworzy się przestrzeń do projektów poselskich, partyjnych i - co zrozumiałe - eksponuje się w debacie publicznej różnice, a nie wspólnotowe cele - zauważył polityk PSL.
Jego zdaniem, gdyby rząd zgłosił 20-30 ważnych projektów, to nawet przy kontynuowaniu inicjatyw partyjnych, nie byłoby dysonansu, że któraś z formacji poza rządem "łata" potrzebne rozwiązania.
Żelichowski ocenił, że w długiej perspektywie koalicja PO-PSL może się pochwalić dobrymi wynikami gospodarczymi. Jego zdaniem Polska nadrabia dystans do najbogatszych państw, co jest zasługą rządu.
PAP,kk
REKLAMA