Europa solidarna. Nowe sankcje dla Białorusi?
Ministrowie spraw zagranicznych Niemiec i Francji zapewnili, że Polska może liczyć na europejską solidarność w sprawie napiętych relacji z reżimem Łukaszenki.
2012-02-29, 21:36
Posłuchaj
Podczas spotkania szefów dyplomacji państw Trójkąta Weimarskiego jakie odbyło się w Berlinie, nie wykluczono też kolejnych sankcji wobec przedstawicieli białoruskiego reżimu.
Szef dyplomacji Niemiec Guido Westerwelle zapewniał o niemieckiej i europejskiej solidarności z Polską w sprawie relacji z Białorusią. Na wspólnej konferencji prasowej z Radosławem Sikorskim i Alainem Juppe, Westerwelle mówił, że nieprzyjazne działania wobec Polski są jednocześnie działaniami wobec całej Unii.
Minister Sikorski dziękował za zdecydowaną postawę krajów Unii Europejskiej, które we wtorek wezwały swoich ambasadorów w Mińsku na konsultacje. Szef polskiej dyplomacji zaznaczał, że dialog z władzami Białorusi nadal jest możliwy, ale tylko wtedy gdy Białoruś przestanie represjonować własnych obywateli. Jednak jeśli sytuacja demokratycznej opozycji na Białorusi nie poprawi się to nie można wykluczyć kolejnych dotkliwych sankcji wobec władz w Mińsku.
"Świat się nie zawalił"
Tymczasem białoruska telewizja państwowa obarcza Unię Europejską odpowiedzialnością za ostatnie zaostrzenie relacji między Mińskiem a Brukselą. Media w ironicznym tonie komentują wyjazdy europejskich ambasadorów ze stolicy Białorusi.
REKLAMA
W wieczornym dzienniku w programie pierwszym Białoruskiej Telewizji podkreślono, że Białoruś zachowała wstrzemięźliwość wnioskując o wyjazd z Mińska na konsultacje do swoich stolic jedynie dwojga dyplomatów - ambasadora Polski i stałej przedstawicielki Unii Europejskiej w Mińsku. Autor relacji podkreślił, że "siedziba przedstawicielstwa UE jest tym miejscem, gdzie sporządzane są czarne listy Białorusinów", których dotykają unijne sankcje, zaś "Polska jest największą lobbystką tych sankcji w Unii Europejskiej".
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
REKLAMA
Telewizja ONT w dzienniku przypomniała, że zagraniczni przedstawiciele już nie raz opuszczali Białoruś, m.in. w 1998 roku, po konflikcie wokół ich ówczesnych rezydencji. Zaś w 2008 roku z Mińska na konsultacje wyjechała ambasador Stanów Zjednoczonych.
- Wraz z wyjazdem z Mińska ambasadora pięćdziesięciu stanów Ameryki świat się nie zawalił. A to oznacza, że czasowa nieobecność w białoruskiej stolicy wysłanników 27 stanów zjednoczonych Europy nie jest apokalipsą - stwierdza telewizja ONT.
IAR, aj
REKLAMA