Podpalił się, bo zrzucono na niego cudze błędy
Inspektor warszawskiej skarbówki, ujawnił patologię w urzędzie. Po kontroli naczelniczka urzędu właśnie jego wskazała jako odpowiedzialnego za zaniedbania.
2012-03-02, 12:10
"Rzeczpospolita" ustaliła, że urzędnik, który podpalił się przed kancelarią premiera pół roku temu, był obciążany błędami z czasu, gdy nie było go w skarbówce.
Jak czytamy, z Andrzeja Żydka, inspektora warszawskiej skarbówki, który ujawnił patologię w urzędzie, zrobiono kozła ofiarnego. Po kontroli, która potwierdziła wskazane przez niego nieprawidłowości, naczelniczka urzędu właśnie Żydka wskazała jako odpowiedzialnego za zaniedbania.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
Mężczyzna na znak protestu podpalił się. Po tragedii premier Donald Tusk zapewniał, że w urzędzie przeprowadzono liczne kontrole, które nie wykazały nadużyć, o których donosił desperat. Z dokumentów, do których dotarła "Rzeczpospolita" wynika, że nieprawidłowości były, i to wieloletnie oraz na ogromną skalę, ale i że winą za nie próbowano obarczyć inspektora.
REKLAMA
IAR, gs
REKLAMA