Spotkania Tuska z ministrami. "Fantastyczny spektakl"
- Było to bardzo dobre posunięcie - mówi o przeglądzie ministerstw na 100 dni rządu ekspert marketingu politycznego Eryk Mistewicz.
2012-03-04, 08:24
- Za każdym razem mieliśmy do czynienia z   fantastycznym spektaklem, który pozwalał przybliżyć szerokiej   publiczności pracę każdego z ministrów oraz pokazać, jakie ma problemy i   zasygnalizować, jakie mogę mieć sukcesy na tej drodze - dodaje.
Zobacz  galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
Jego zdaniem z marketingowego  punktu widzenia ten pomysł na  komunikowanie sukcesów i porażek każdego z resortów był  bardzo dobrym  zamysłem. - To też pokazuje, że Donald Tusk nie boi się  mówić o  porażkach - zaznacza. 
"Tusk jak Putin albo Sarkozy"
 W jego ocenie to nie był "propagandowy spektakl, w którym wszystko jest   dobrze realizowane". - Premier pokazywał niedociągnięcia i błędy.   Trochę zachowywał się jak liderzy dużych państw europejskich (...) jak   premier Rosji Władimir Putin czy prezydent Francji Nicolas Sarkozy - mówi. Jego zdaniem to się podoba ludziom. - Wyborcy wiedzą, że jest ktoś,   kto panuje nad sytuacją, wzywając ministrów do złożenia raportu ze   swoich prac - dodaje. 
 
Mistewicz podkreśla, że obserwując poszczególne spotkania, można stwierdzić, że   każdy z ministrów bardzo dobrze przygotowywał się do rozmowy z   premierem. - Widać było ich ogromne zaangażowanie, a także w niektórych   przypadkach autentyczny strach, co oznacza, że nie mieliśmy do czynienia   z wcześniej zaplanowanym teatrem - uważa.
 
 W jego ocenie trudno dziś stwierdzić, czy ten przegląd resortów w wykonaniu premiera Tuska przełoży się na   poprawę sondaży Platformy Obywatelskiej. - Być   może ta jedna operacja nie zatrzyma spadku notowań Platformy, ale jest   ciekawym ruchem przybliżającym władzę wyborcom i społeczeństwu - zaznacza.
PAP,kk