Squattersi zajęli budynek nieczynnej poradni

Squattersi chcą zostać w budynku przy ul. Skorupki do czasu rozmów z władzami stolicy. Z kolei miasto liczy, że squattersi dobrowolnie opuszczą nieczynną poradnię.

2012-03-26, 13:59

Squattersi zajęli budynek nieczynnej poradni

Posłuchaj

Maciej Karczyński, policja
+
Dodaj do playlisty

Na dachu budynku znajduje się kilkanaście osób i wisi transparent "2012 squatów na Euro 2012".
Policja zatrzymała dwóch aktywistów. - Próbowali przerwać kordon policjantów i zaatakowali funkcjonariuszy. W naszym kierunku poleciały też z dachu budynku plastikowe butelki wypełnione wodą - powiedział rzecznik KSP Maciej Karczyński. Jeden z policjantów odniósł lekkie obrażenia - ma prawdopodobnie zwichniętą rękę. Obecnie funkcjonariusze wycofali się sprzed budynku.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
Jak podkreślił burmistrz Śródmieścia Wojciech Bartelski, władze dzielnicy nie chcą eskalować napięcia. - Nie zależy nam na rozwiązaniach siłowych, policja została poproszona, żeby odstąpić od działań zaczepnych, nie będzie podjęta interwencja w postaci usunięcia squatterów - powiedział.
Poinformował, że zaprosił squatterów na spotkanie we wtorek na godz. 13, do urzędu dzielnicy przy ul. Nowogrodzkiej, "aby porozmawiać o sytuacji tego budynku, w liczbie takiej, która umożliwi normalną rozmowę". Dodał, że jest przekonany, że "jest szansa na wypracowanie rozwiązania zgodnego z prawem, bo tylko o takim rozwiązaniu możemy rozmawiać".
Burmistrz podkreślił, że śródmiejski ZGN, który administruje budynkiem, ponosi odpowiedzialność za bezpieczeństwo na terenie tego budynku. - Ewentualne i całkiem prawdopodobne kontuzje spadają na konto administratora i nie możemy jako ludzie odpowiedzialni za to, tego lekceważyć. Naszym obowiązkiem jest zapewnić bezpieczeństwo tego budynku, a także ludzi, którzy tam przebywają, nawet jeśli są tam nielegalnie. Apelujemy do ich zdrowego rozsądku i oczekujemy, że ten budynek opuszczą - dodał Bartelski.
Z Elbląskiej na Skorupki
W połowie marca squattersi zostali usunięci ze squatu Elba przy ulicy Elbląskiej. Niedługo potem zajęli budynek przy ul. Skorupki tworząc tam kolejny, trzeci już squat "Przychodnia". Po sąsiedzku przy ul. Wilczej mieści się squat "Syrena".
Kolektyw "Przychodni" przedstawił w sobotę swój manifest, w którym napisano m.in., że jest to "miejsce wspólnego tworzenia rzeczywistości prawdziwie demokratycznej; miejsce oddolnie budowanej wspólnoty i samoorganizacji, uczące nas wszystkich przez doświadczenie, kontakt i działanie".
Squatting to nurt działań kulturalnych i społecznych, podejmowanych niezależnie od struktur administracyjnych. Squattersi w zaaranżowanych przez siebie opuszczonych budynkach organizują koncerty, warsztaty plastyczne, jadłodajnie i zajęcia edukacyjne. Są to miejsca otwarte dla publiczności, squaty mogą służyć turystom jako hotele.


Wyświetl większą mapę

Kilkunastu squattersów zajęło budynek nieczynnej poradni chorób płuc i gruźlicy przy ul. Skorupki w centrum Warszawy. Miasto liczy, że sprawę uda się załatwić polubownie. Stan budynku może zagrażać przebywającym w środku osobom. Dzielnica nie zgadza się na bezpłatne zajęcie budynku. Na miejscu jest policja, dochodzi do przepychanek.
Przed budynkiem zebrała się grupa osób sympatyzująca ze mieszkańcami "Elby", którzy starają się przejąć budynek, by wspierać squattersów. Sytuacja jest jednak coraz bardziej napięta. Kordon policji otaczający pustostan jest coraz większy.

REKLAMA

Jeden
Jeden z budynków squatu przy ul. Elbląskiej

Na portalu elba.bzzz.net squattersi piszą, że sytuacja jest patowa i zbiera się coraz większa grupa policji. - Dwie osoby zostały wyciągnięte z tłumu i brutalnie zatrzymane - piszą.

- Squattersi próbowali przerwać kordon policjantów i zaatakowali funkcjonariuszy. W naszym kierunku poleciały też z dachu budynku plastikowe butelki wypełnione wodą - relacjonował sytuację rzecznik KSP Maciej Karczyński.
Wicerzecznik stołecznego ratusza Agnieszka Kłąb powiedziała, że miasto liczy na dobrowolne opuszczenie budynku przez squattersów.
Trudne rozmowy
Przypomniała, że w ubiegłym tygodniu wiceprezydent miasta Włodzimierz Paszyński wystosował do squattersów zaproszenie do rozmowy w sprawie squatu Elba przy ul. Elbląskiej, skąd zostali usunięci w połowie marca. Squattersi to zaproszenie odrzucili, po czym w weekend oświadczyli na konferencji prasowej, że takich rozmów chcą.
- Chęć do rozmowy po naszej stronie jest. Ponowiliśmy dziś to zaproszenie za pośrednictwem urzędników, którzy są na miejscu. Takie rozmowy mogłyby odbyć się jutro, jeśli squattersi podejdą do tego optymistycznie - dodała Kłąb.
Jak poinformowała, budynek dawnej poradni chorób płuc i gruźlicy, który zajęli squattersi, znajduje się na miejskiej działce, która przeznaczona jest do zwrotu dawnym właścicielom. Decyzja w tej sprawie jednak dotąd nie zapadła. Miasto zarządza budynkiem od stycznia br.
- Nie wiadomo, jaki jest jego stan techniczny. Można jednak domniemywać, że zagraża on bezpieczeństwu znajdujących się tam ludzi - dodała.
Powiedziała również, że ewentualną decyzje o wyprowadzeniu squattersów przez służby porządkowe podejmie ZGN Środmieście. Na razie teren, na którym znajduje się budynek zabezpiecza policja; budynek przychodni jest też odgrodzony policyjną taśmą. Na dachu znajduje się kilkanaście osób i wisi transparent "2012 squatów na Euro 2012".
Po sąsiedzku mieści się squat "Syrena" przy ul. Wilczej. Kolektyw "Przychodni" przedstawił w sobotę swój manifest, w którym napisano m.in., że jest to "miejsce wspólnego tworzenia rzeczywistości prawdziwie demokratycznej; miejsce oddolnie budowanej wspólnoty i samoorganizacji, uczące nas wszystkich przez doświadczenie, kontakt i działanie".

Squatting to niezależny nurt działań kulturalnych i społecznych, podejmowanych niezależnie od struktur administracyjnych. Squattersi w zaaranżowanych przez siebie opuszczonych budynkach organizują koncerty, warsztaty plastyczne, jadłodajnie i zajęcia edukacyjne. Są to miejsca otwarte dla publiczności, squaty mogą służyć turystom jako hotele.
IAR, PAP, elba.bzzz.net/ sm

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej