Zastrzelili go policjanci czy popełnił samobójstwo?
Wstępne wyniki przeprowadzonej we wtorek sekcji zwłok 52-latka postrzelonego w Łodzi podczas policyjnej interwencji, nie dały jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie.
2012-03-27, 15:09
Prokuratura czeka obecnie na ostateczną opinię biegłych - poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania.
Tragiczne wydarzenia rozegrały się 17 marca w jednym z mieszkań przy ul. Piotrkowskiej w Łodzi. Policja otrzymała wówczas informację, że pogotowie dostało wezwanie do postrzelonego mężczyzny. Ratowników wezwała jego partnerka, kiedy po usłyszeniu huku, znalazła go rannego z bronią w ręku. Później okazało się, że była to wiatrówka, a mężczyzna miał jakoby sześciokrotnie strzelić sobie z niej śrutem w głowę.
Według policji, gdy na miejscu pojawili się funkcjonariusze zobaczyli stojącego w drzwiach pomieszczenia mężczyznę, który wymierzył broń w stronę policjantów. Funkcjonariusze mieli wezwać go do rzucenia broni, a gdy ten tego nie zrobił, policjanci strzelili w kierunku mężczyzny.
52-latek - według policji - schował się za ścianą, a później ponownie wymierzył broń w policjantów. Według wstępnych ustaleń śledczych mężczyzna strzelił także w kierunku funkcjonariuszy; ci oddali kolejne strzały. Gdy policjanci weszli do mieszkania okazało się, że mężczyzna jest ranny w klatkę piersiową i głowę. Trafił do szpitala; pomimo operacji zmarł kilka dni później. Prokuraturze nie udało się go przesłuchać.
REKLAMA
Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa Łódź-Śródmieście, która przesłuchała m.in. obu interweniujących policjantów.
Ustalono, że broń należąca do mężczyzny to wiatrówka, wierna replika pistoletu typu Walther. Zdaniem śledczych policjanci wystrzelili w sumie osiem razy - w jednym z magazynków policyjnej broni nie było siedmiu pocisków; w drugim brakowało jednego.
Prokuratura prowadzi dwa odrębne postępowania - jedno dotyczy wyjaśnienia sprawy napaści na funkcjonariuszy policji podczas podejmowanej przez nich interwencji, w drugim badana jest kwestia prawidłowości działań policyjnych i użycia broni służbowej przez funkcjonariuszy.
"Podstawowa sprawa to sprawdzenie czy istotnie były nieprawidłowości, a jeżeli tak, to czy powinny one skutkować przedstawieniem zarzutów funkcjonariuszom. Tym samym nie można przesądzać, że śmierć mężczyzny może mieć bezpośredni wpływ na kwestię ich odpowiedzialności karnej" - dodał prokurator Kopania.
REKLAMA
Zobacz galerię - dzień na zdjęciach>>>
PAP/mch
REKLAMA