Wałęsa: z bólem przyjmuję zarzuty o agenturalność
"W ostatnim czasie po raz kolejny pojawiły się wypowiedzi zniesławiające i poniżające zarówno mnie, jak i całą Solidarność" - napisał w liście otwartym były prezydent Lech Wałęsa.
2012-03-28, 07:57
Wałęsa podkreślił, że z "oburzeniem, niesmakiem i wielkim bólem" przyjmuje nasilające się - jego zdaniem - w ostatnim czasie zarzuty o agenturalną współpracę ze służbą bezpieczeństwa PRL. "Głoszą to - jak ja sądzę - cynicznie, pracownicy i poplecznicy imperium medialnego ojca dyrektora Tadeusza Rydzyka" - dodał.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
Wałęsa stwierdził, że znalazł się "na propagandowym celowniku". "To tej propagandzie zawdzięczam nie tylko obrzydliwe, słowne obelgi, ale ostatnio też demonstracje nienawiści, takie, jak ta przed głównym gmachem sądu w Gdańsku [podczas procesu z Krzysztofem Wyszkowskim - PAP], gdzie stała grupka ludzi, którą ktoś przebrał za błaznów, ukrywając ich twarze pod maskami Bolka. Było to haniebne zachowanie nie tylko wobec mnie, ale i względem tego, co symbolizuje moja działalność w historycznym ruchu Solidarność" - napisał były prezydent.
Były prezydent przyznał, że pojawiające się pod jego adresem zarzuty odbijają się negatywnie na jego zdrowiu. - Wkurza mnie to, jak ktoś będzie mi podskakiwał - nie zna sprawy, nie wie jak walka wyglądała. Ja walczyłem jak potrafiłem, ile mi siły wystarczyło. I odwagi też - w różnym czasie różnie. Ale nigdy nie można powiedzieć, że byłem po tamtej stronie - podkreślił były przywódca "Solidarności".
"Nie będę więcej - jak to czyniłem dotychczas - tłumaczył na czym polegał mój udział w wielkim ruchu społecznym, któremu na imię Solidarność" - zapowiedział. Dodał, że będzie posługiwał się tylko wyrokiem Sądu Lustracyjnego w Warszawie z 11 sierpnia 2000 roku, który stwierdził, że oświadczenie lustracyjne Wałęsy o tym, iż nie współpracował z aparatem bezpieczeństwa PRL, jest prawdziwe.
Zaznaczył, że każdy - w tym urzędy, media i osoby prywatne - "ma obowiązek wyroki sądów respektować, stosować i uznawać". Przypomniał też, że otrzymał od IPN status pokrzywdzonego.
Wałęsa przytoczył konkluzję wyroku Sądu Lustracyjnego: "Można w oparciu o całokształt zgromadzonych w sprawie materiałów operacyjnych, archiwalnych i innych dokumentów (...) stwierdzić z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością, że nie istniały pierwotne dokumenty potwierdzające, że Lech Wałęsa był tajnym współpracownikiem byłej Służby Bezpieczeństwa PRL".
Dodał, że nie zamierza się już więcej tłumaczyć ze swojej przeszłości, ale przedstawiać jedynie wyroki sądów - lustracyjnego i ze sprawy cywilnej przeciwko b. działaczowi Wolnych Związków Zawodowych Krzysztofowi Wyszkowskiemu.
PAP,kk
REKLAMA