Płynęli śladami Titanica, musieli zawrócić
Rejs statku Balmoral z Southampton do Nowego Jorku, zorganizowany w rocznicę katastrofy Titanica, okazał się pechowy.
2012-04-11, 06:24
Posłuchaj
Statek musiał zawrócić z trasy w stronę Irlandii,  kiedy zachorował operator ekipy telewizji BBC i trzeba go było ewakuować  helikopterem ratownictwa morskiego. 
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
 Balmoral wypłynął w  niedzielę z Southampton i popłynął tą samą trasą, co 100 lat wcześniej Titanic.   Ostatnim przystankiem przed osiągnieciem celu, czyli dopłynięciem na miejsce tragedii, był port Cobh w Irlandii, gdzie statek witały tłumy  mieszkańców z orkiestrą dętą i w strojach z epoki. Dzisiejsze Cobh to  historyczne Queenstown. Titanic zabrał stamtąd w drogę do Nowego Jorku  ponad stu pasażerów trzeciej klasy, a Balmoral kolejną grupę turystów.  
W sumie w rejs wypłynęło 1309 pasażerów z 20 krajów - dokładnie tylu  ilu przed stu laty. 	Po ewakuacji jest o jednego mniej, a Balmoral jest nieco spóźniony, ale jego kapitan obiecuje, że zdąży do  soboty dotrzeć w rejon, gdzie Titanic zderzył się z górą lodową i  zatonął, zabierając na dno ponad 1500 pasażerów i członków załogi.  Uratowało się tylko 710 osób. Ostatnia z nich, 9-tygodniowa wówczas  Millvina Dean, zmarła w maju 2009 roku.
IAR,kk