Eksplozje na Ukrainie. Pierwsze spekulacje
Specjalista od spraw wschodnich Anna Dyner nie wyklucza, że za zamachami na Ukrainie stoją tamtejsze służby specjalne.
2012-04-27, 16:31
Posłuchaj
Anna Dyner z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych mówiła w TVP Info, że mało prawdopodobne jest, że za atakiem stoją organizacje mniejszościowe. Dlatego nie wyklucza prowokacji władz Ukrainy.
- Też rozważaliśmy ten scenariusz, że ładunki wybuchowe były dość małe, a te wybuchy miały przetestować sprawność państwa ukraińskiego, co w przededniu Euro będzie miało znaczenie. Nie można wykluczyć, że w jakiś sposób jest to rozgrywka między służbami specjalnymi, które może chcą więcej dla siebie wywalczyć, aczkolwiek z takiego naszego, zachodniego spojrzenia jest to coś, co może nie mieścić się w głowie, że służby specjalne mogą grać przeciwko bezpieczeństwu własnego państwa.
Również goszczący w TVP Info Grzegorz Cieślak z Centrum Badań nad Terroryzmem Collegium Civitas zwrócił uwagę, że eksplodowały ładunki o stosunkowo małej sile. Dlatego - w jego opinii - nie można wykluczyć także prowokacji służb, jak podczas zamachów na metro w Mińsku. Ekspert rozważa także inne wersje.
REKLAMA
Do eksplozji w doszło około południa w centrum Dniepropietrowska. Ładunki były umieszczone w koszach na śmieci. W 10 eksplozjach rannych zostało blisko 30 osób, w tym dziewięcioro dzieci.
Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
IAR, aj
REKLAMA