Dramat na torze. Lee Richardson nie żyje
Lee Richardson zmarł w niedzielę w szpitalu we Wrocławiu. Anglik miał bardzo groźny wypadek w 3. biegu spotkania Betardu Sparty z PGE Marmą Rzeszów. Miał 33 lata.
2012-05-13, 23:10
Informację o śmierci żużlowca potwierdziła Katarzyna Zielińska z biura prasowego PGE Marmy Rzeszów.
Do wypadku doszło podczas trzeciego biegu. Richardson upadł, po tym jak zahaczył o koło motocykla Tomasza Jędrzejaka. Zawodnik nie podniósł się o własnych siłach. W wyniku wypadku żużlowiec prawdopodobnie doznał rozległego krwotoku wewnętrznego. Karetką został przetransportowany do szpitala, w którym zmarł.
Lee Richardson był juniorskim mistrzem świata z 1999 (Vojens, Dania). Wielokrotny reprezentant Wielkiej Brytanii jako senior. Finalista Drużynowego Pucharu Świata w latach 2003-2006, w tym srebrny medalista w 2004 i brązowy z 2006. Uczestnik cyklu Grand Prix IMŚ w latach 2003-06, dwukrotnie stawał na podium turniejów - w 2004 w Cardiff zajął trzecie, a w 2005 w Bydgoszczy drugie miejsce.
W lidze polskiej startował nieprzerwanie od 1999 do 2012 roku. Z polskimi drużynami wywalczył do 3 medale DMP - złoty w 1999 i brązowy w 2002 oraz srebrny w 2006.
REKLAMA
mr, man, PAP, wiki, youtube
REKLAMA