Żona zmarłego żużlowca przekazała chwytające za serce słowa
Na oficjalnej stronie rzeszowskiego klubu pojawił się przejmujący list żony tragicznie zmarłego żużlowca Lee Richardsona.
2012-05-16, 20:05
"Dziękuję wszystkim w Rzeszowie za okazane serce i ciepłe słowa. Lee zawsze wypowiadał się o Was w samych superlatywach, mówił wiele o pani prezes Półtorak, trenerze, o osobach funkcyjnych w klubie, kibicach, przyjaciołach, kolegach, naprawdę czuł się u was bardzo dobrze.
Przylatuję po mojego wspaniałego męża, mężczyznę z którym spędziłam najlepsze lata mojego życia, ciężko wyrazić to, co czuję. Jeszcze raz dziękuję z całego serca i zapewniam, że przyjadę z synami do Rzeszowa miasta w którym mój cudowny mąż czuł się jak w domu, i wspólnie uczcimy jego pamięć. Dziękuję… Lee - napisała Emma Richardson.
Sportowiec zmarł w niedzielę we Wrocławiu po wypadku na stadionie żużlowym podczas meczu Betardu Sparty Wrocław z PGE Marmą Rzeszów.
Do wypadku doszło podczas trzeciego biegu. Richardson upadł i uderzył w bandę, po tym jak zahaczył o koło motocykla innego zawodnika. Żużlowiec nie poruszał się i karetką został przetransportowany do szpitala. Zmarł podczas operacji.
Richardson był wielokrotnym reprezentantem Wielkiej Brytanii. W 1999 r. zdobył tytuł indywidualnego mistrza świata juniorów. W Drużynowym Pucharze Świata w 2004 r. zdobył srebrny medal, zaś w 2006 brązowy. W 2005 zajął drugie miejsce w żużlowej Grand Prix w Bydgoszczy.
W polskiej lidze startował od 1999 r. Jeździł m.in. w Polonii Piła, WTS Wrocław, ZKŻ Zielona Góra, Włókniarzu Częstochowa oraz PGE Marmie Rzeszów.
REKLAMA
ah, stal.rzeszow.pl
REKLAMA