Nie było wyspy ani amfetaminy, a człowiek siedzi

"Rzeczpospolita" pisze o bezkarności prokuratora z Katowic, który posłał niewinnego człowieka na 27 miesięcy do aresztu.

2012-05-18, 08:27

Nie było wyspy ani amfetaminy, a człowiek siedzi
Więzienny korytarz. Zdjęcie ilustracyjne. Foto: Glow Images/East News

Gazeta opisuje sprawę właściciela ośrodka turystycznego w Turawie w województwie opolskim. Krzysztof Stańko został zatrzymany przez Centralne Biuro Śledcze w 2003 roku, a po przesłuchaniu przez prokuratora Romana Pietrzaka z katowickiej prokuratury apelacyjnej, trafił na ponad 2 lata do aresztu.

Prokurator uznał, że wyprodukował on w kuchni ośrodka 200 kg amfetaminy i trzymał je na wyspie na Jeziorze Turawskim. 20 dni po zatrzymaniu specjaliści CBŚ uznali, że w ośrodku nie ma śladów narkotyków, dodatkowo na jeziorze nie było żadnej wyspy. Prokurator jednak prowadził sprawę i wnioskował o kolejne przedłużenia aresztów na podstawie zeznań świadka koronnego, gangstera Macieja B. ps. Gruby - czytamy w "Rzeczpospolitej".

Sądy już dwóch instancji zarzuciły prokuratorowi prowadzenie działań niemoralnych i nieetycznych, pozbawionych oparcia w materiale dowodowym. Jak pisze gazeta, mimo tego, przełożeni prokuratora nie zamierzają wobec niego wyciągać konsekwencji.

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

(pp)

Polecane

Wróć do strony głównej