Samotny rejs na statku, który zatonął

68-letni Edward Zając z Ustki postanowił wybrać się w pierwszy w życiu samotny rejs oceaniczny. Nie przestraszyło go nawet zatonięcie statku w trakcie przygotowań.

2012-05-28, 12:11

Samotny rejs na statku, który zatonął
Jacht "Holly" ma nieco ponad sześć metrów długości. . Foto: facebook.com/edward.zajac1

Posłuchaj

Edward Zając
+
Dodaj do playlisty

Edward Zając wystartował w regatach z angielskiego Plymouth na Azory. Do tej pory pływał wyłącznie po Bałtyku. Teraz czeka go tysiąc dwieście mil samotnej podróży po oceanie.
- Liczę, że powinienem w ciągu trzech tygodni dopłynąć. Niektórzy, na dużych jachtach, będą dużo szybciej. Mam kilku konkurentów na podobnej wielkości jachtach – opowiada Edward Zając. Jak szacuje żeglarz, na miejscu będzie w połowie czerwca. 
Jacht mieszkańca Ustki "Holly" ma nieco ponad sześć metrów długości. Przygotowania do wyprawy nie obyły się bez przygód. Po zamontowaniu silnika jednostka zatonęła w porcie w Ustce. Dzięki pomocy przyjaciół udało się ją wydobyć i przygotować do pierwszego oceanicznego rejsu.

Zawody „Jester Azores Challenge” odbywają się co 4 lata. Jak informuje portal zagle.com.pl, termin ustalony jest niejako w przerwie pomiędzy „Jester Challenge”, który także co 4 lata upamiętnia słynny zakład pomiędzy Francisem Chichesterem i Blondie Haslerem. Chodziło o to, kto pierwszy pokona trasę z Plymouth do Newport. Zakład, o koronę, wygrał Chichester, ale wszyscy uczestnicy pierwszych regat OSTAR przeszli do legendy. Najbardziej legendarny okazał się jacht Haslera, „Jester”. Oryginał zatonął, ale w tegorocznej imprezie biorą udział jego dwie rekonstrukcje.
Zobacz galerię: Dzień na zdjęciach >>>

IAR, ei

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej