Skandal na sparingu Jagiellonii. Piłkarze pobici
Skandalem zakończył się sparing Jagiellonii Białystok z Dynamem Tbilisi. W drugiej połowie jeden z gruzińskich piłkarzy uderzył pięścią w twarz Tomasza Frankowskiego.
2012-07-21, 12:15
Jagiellonia przebywa na zgrupowaniu w Słowenii. W piątek podopieczni Tomasza Hajty zmierzyli się z gruzińskim Dynamem Tbilisi. Po pierwszej połowie żółto-czerwoni prowadzili 1:0, dzięki trafieniu Tomasza Frankowskiego z rzutu karnego. W drugiej części gry mecz zamienił się jednak w zwykłą bijatykę.
Po godzinie gry jeden z zawodników Dynama zaatakował Tomasza Frankowskiego uderzając go pięścią w twarz. Po chwili ten sam los spotkał Macieja Makuszewskiego, który stanął w obronie kolegi. - Od tego zaczęła się dosyć poważana bijatyka, po czym kazałem chłopakom zejść z boiska. Musimy się szanować. Przyjechali jacyś zdziczali ludzie, w ogóle nie wiem jak opisać ich zachowanie - powiedział trener Jagi Tomasz Hajto.
- W pewnym momencie na naszych 11 zawodników rzuciło się chyba 30 chłopa. Naprawdę czegoś takiego w życiu nie widziałem w meczu piłkarskim. Dla mnie jest to nie do pomyślenia - kontynuował były reprezentant Polski.
Zdaniem Tomasza Hajty, mecze sparingowe powinny podlegać takim samy regułom jak normalne spotkania. - Mogło się to dużo gorzej skończyć dla naszych zawodników, nawet złamaniami. Gościu, który ich uderzył, zachowywał się na boisku jak wściekły pies z pianą na ustach, jakby nie miał w ogóle kontaktu ze światem. Według mnie, powinien być przynajmniej na pół roku zawieszony w rozgrywkach - powiedział.
REKLAMA
jagiellonia.pl, mr
REKLAMA