Tacy złodzieje to tylko w Kanadzie
Pewna rodzina w Guelph w kanadyjskiej prowincji Ontario, nie zauważyła włamania do własnego domu. Zdziwili się dopiero widząc przed wejściem pakunek ze skradzionymi przedmiotami i list z przeprosinami.
2012-08-05, 14:41
W dołączonym do torby liście złodziej napisał, że "popełnił największy błąd w swoim życiu" i że "nie jest w stanie wyrazić słowami, jak bardzo jest mu przykro". Złodziej, który do domu dostał się ogrodowymi drzwiami, nie tylko zwrócił aparat fotograficzny i konsolę do gier, ale dołączył do oddanego łupu 50 dolarów. Wyjaśnił, że to na naprawę popsutych drzwi.
Skruszony przestępca tłumaczył, że przyczyną tego pierwszego i ostatniego w jego życiu występku była trudna sytuacja finansowa. Obiecał, że przepracuje społecznie 15 godzin, by przynajmniej częściowo zrównoważyć skutki swojego postępowania. Skruszonemu złodziejowi nadal może grozić aresztowanie – relacjonuje agencja Canadian Press.
Kilka dni temu kanadyjski urząd statystyczny Statistics Canada podał, że przestępczość w tym kraju w 2011 roku była na najniższym poziomie od 1972 roku. Guelph, miasto skruszonych złodziei, a za nim Quebec i Toronto, to trzy najbezpieczniejsze miasta w całej Kanadzie.
Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH
REKLAMA
PAP, ei
REKLAMA