Pogotowie nie pomogło 5-latkowi. Minister żąda wyjaśnień
Chłopiec został ciężko ranny w wyniku sobotniego wypadku w Nieparcie. Na transport do szpitala czekał blisko 5 godzin.
2012-08-12, 14:44
Posłuchaj
Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz poprosił szefa Lotniczego Pogotowia Ratunkowego o pilne wyjaśnienie w sprawie sobotniego incydentu, do którego doszło w Wielkopolsce - poinformowała w niedzielę rzecznik tego resortu Agnieszka Gołąbek.
Chłopiec po wypadku z poważnymi obrażeniami jamy brzusznej i klatki piersiowej trafił w sobotę do szpitala w Gostyniu. Tam okazało się, że konieczna jest natychmiastowa operacja dziecka w placówce specjalistycznej w Poznaniu. Ponieważ gostyński szpital nie dysponował odpowiednią karetką skontaktowano się z poznańskim oddziałem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Przepisy ponad wszystko?
- Dwukrotnie prosiłem lotnicze pogotowie o jak najszybsze przetransportowanie rannego chłopca do Poznania i dwukrotnie odmówiono mi zasłaniając się przepisami - powiedział lekarz dyżurny szpitala w Gostyniu Maciej Górzyński.
LPR omówił pomocy argumentując, że szpital w Gostyniu nie posiada odpowiedniego lądowiska. 5-latek trafił do poznańskiego Instytutu Pediatrii dopiero wieczorem, karetką sprowadzoną z Ostrowa Wielkopolskiego. Stan chłopca jest ciężki, dziecko straciło jedną nerkę.
REKLAMA
Według rzeczniczki Lotniczego Pogotowia Ratunkowego Justyny Sochackiej na przewiezienie dziecka śmigłowcem nie pozwalały przepisy, które dopuszczają transport międzyszpitalny tylko z udokumentowanych miejsc i lądowisk.
"W przypadku tego szpitala w jego pobliżu nie ma takiego udokumentowanego miejsca i dlatego nie mogliśmy dziecka przewieźć. Gdyby nas wezwano na miejsce wypadku, to takiego problemu by nie było i to pilot zadecydowałby, gdzie wylądować, aby rannego odebrać" - twierdzi Sochacka. Według niej w poniedziałek minister zdrowia Bartosz Arłukowicz otrzyma odpowiednie pisemne wyjaśnienia od lotniczego pogotowia.
radiozet.pl, PAP, gs
REKLAMA