Reżyser, który wzburzył muzułmanów: islam to rak
Izraelski filmowiec mieszkający w Kalifornii ukrył się, gdy jego film, odebrany jako obraza proroka Mahometa, sprowokował ataki na placówki dyplomatyczne USA w Egipcie i Libii.
2012-09-12, 11:05
W Benghazi w takim ataku zginął ambasador USA. Według al-Dżaziry, Christopher Stevens zmarł w wyniku zaczadzenia, według Reutera - w wyniku ataku rakietowego.
Wypowiadając się we wtorek przez telefon z nieujawnionego miejsca, 56-letni filmowiec Sam Bacile pozostał wierny swym poglądom, nazywając islam "rakiem". Podkreślał, że jego film był z założenia prowokacyjną deklaracją polityczną potępiającą tę religię - informuje w środę Associated Press.
Agencja ujawnia, że Bacile, kalifornijski deweloper, mówi o sobie, iż jest izraelskim Żydem. Wierzy, że jego film pomoże Izraelowi, odsłaniając przed światem wady islamu. "Islam to rak. Koniec i kropka" - powtarzał wielokrotnie.
Dwugodzinny film pt. "Innocence of Muslims" (Niewinność muzułmanów), który Bacile reżyserował i do którego napisał scenariusz, kosztował 5 milionów USD. Jego produkcję sfinansowano z pomocą ponad 100 żydowskich donatorów - powiedział filmowiec.
REKLAMA
Mahomet jest w tym filmie przedstawiony jako oszust, nieodpowiedzialny kobieciarz, który aprobował molestowanie seksualne dzieci. Kilkunastominutowy fragment filmu jest dostępny na YouTube.
Bacile ujawnił, że nakręcił swój film w ciągu trzech miesięcy latem 2011 roku. Zagrało w nim 59 osób, ekipa filmowa liczyła ok. 45 osób. W całości film został pokazany tylko raz, w tym roku, w prawie pustym kinie w Hollywood - powiedział reżyser.
to
REKLAMA
REKLAMA