Rostowski lekceważy "złe" pomysły Niemiec i Francji
Minister finansów Jacek Rostowski bagatelizuje propozycję utworzenia osobnego budżetu dla strefy euro.
2012-10-09, 15:42
Pomysł, który forsują Niemcy i popiera Francja, ma być omawiany na unijnym szczycie w Brukseli w przyszłym tygodniu.
Zdaniem jego przeciwników, budżet może oznaczać uszczuplenie puli pieniędzy we wspólnej kasie przeznaczonej dla całej Unii i doprowadzić do podziału Europy.
- Nie ma żadnego zagrożenia - mówi minister Rostowski, choć od razu zastrzega. - To by bardzo zależało od struktury. My na pewno możemy się zgodzić na coś takiego, tylko pod warunkiem, że dostalibyśmy takie same środki jak byśmy dostali, gdyby czegoś takiego nie było - dodał minister finansów.
Osobny budżet dla eurolandu miałby finansować reformy przeprowadzone przez kraje pogrążone w kryzysie. Jedna z niemieckich gazet napisała, że rocznie wynosiłby 20 miliardów euro. - To zły pomysł, w złym czasie - tak skomentował tę propozycję komisarz do spraw budżetu Janusz Lewandowski. - W niczym nam nie pomaga idea bardzo mglista drugiego budżetu. To stwarza nienajlepszy nastrój w dyskusjach o tym, jak finansować Unię Europejską do 2020 roku - podkreślił komisarz. Chodzi o negocjacje w sprawie budżetu dla całej Wspólnoty po 2013 roku.
Wiele osób zastrzega, że utworzenie osobnego budżetu dla eurolandu to perspektywa odległa i na obecne negocjacje dotyczące wydatków na lata 2014-2020 wpływu mieć nie będzie, ale jednak pewności nie ma. Inne niebezpieczeństwo realizacji takiego pomysłu, to w przyszłości usankcjonowanie podziału Europy na strefę euro z osobnymi instytucjami i budżetem, oraz grupę państw bez wspólnej waluty.
REKLAMA