"Beton" w PZPN umiera ostatni
Do wyborów władz PZPN pozostały już tylko dni. Poza główną rozgrywką o fotel prezesa - toczy się walka o stołki w zarządzie piłkarskiej centrali. Niemniej interesująca.
2012-10-12, 17:48
26 października w Warszawie odbędzie się wielce oczekiwany zjazd PZPN.
Opinia publiczna skupia się głównie na pojedynku pomiędzy piątką kandydatów na szefa związku - Romanem Koseckim (były reprezentant Polski w piłce nożnej), Zbigniewem Bońkiem (były legendarny piłkarz i selekcjoner reprezentacji Polski), Edwardem Potokiem (prezes Łódzkiego Związku Piłki Nożnej), Stefanem Antkowiakiem (prezes Wielkopolskiego Związku Piłkarskiego) oraz Zdzisławem Kręciną (były sekretarz generalny PZPN). Do zwycięstwa potrzebnych jest 50 procent głosów plus jeden (w pierwszej turze). Jeśli potrzebna będzie kolejna tura wówczas spośród dwóch kandydatów - wygra ten, kto otrzyma więcej głosów.
Z pretendentów do fotela na prezesa piłkarskiej centrali tylko dwóch nie zdecydowało się też kandydować do samego zarządu. Wygląda na to, że dewizę "wszystko albo nic" wyznają - Zbigniew Boniek i Zdzisław Kręcina. Reszta postanowiła zająć miejsce we władzach związku za wszelką cenę - nawet w przypadku niepowodzenia w najważniejszym głosowaniu.
Ciekawie robi się jednak studiując pozostałe nazwiska kandydatów, a także niemal pełną listę delegatów na zjazd PZPN, którą właśnie opublikował serwis sport.pl.
REKLAMA
I tak spośród 35 kandydatów na 18. miejsc w zarządzie - obok uroczej Izabelli Łukomskiej-Pyżalskiej - z pewnością najpiękniejszej prezes polskiego klubu ligowego (Warta Poznań) w walkę włączyły się takie "osobistości", jak były szef PZU - Jaromir Netzel.
Już jego nominacja na szefa PZU wywołała swoimi czasy potężny sprzeciw z uwagi na niejasne związki Netzla z firmami Drob-kartel, której doradzał i Management Finance Company, podejrzewanymi o oszustwa i pranie brudnych pieniędzy. Netzel mimo wszystko został powołany na stanowisko przez ówczesnego ministra skarbu, a obecnie posła PiS - Wojciecha Jasińskiego.
W 2007 roku Jaromir Netzel został zatrzymany przez ABW w związku z przeciekiem w sprawie "afery gruntowej" i został odwołany ze stanowiska prezesa Zarządu PZU. Obecnie zasiada w Radzie Nadzorczej Arki Gdynia, która poparła go w kandydowaniu do władz PZPN i wystawiła go, jako delegata na zjazd związku.
REKLAMA
Kolejny raz w zarządzie chce też zasiąść były selekcjoner reprezentacji Polski - Stefan Majewski. Związany z obecnymi władzami piłkarskiej centrali "pracuje w zespole metodyczno-trenerskim, którego zadaniem jest stworzenie rozwiązań mających na celu poprawę systemu szkolenia dzieci i młodzieży".
O stanowisku marzy też Mieczysław Broniszewski, zwany przez dziennikarzy - "Kaszana", którego niegdyś były prezes GKS Katowice - Piotr Dziurowicz oskarżył o korupcję.
W wyścigu o stołek startuje też dyrektor Puma Polska - Piotr Cichecki. Można się spodziewać, że niemile patrzy on na stroje reprezentacji Polski, które obecnie produkuje przecież firma Nike.
REKLAMA
Nie mogło też zabraknąć byłego prezesa PZPN - Michała Listkiewicza. Były arbiter totalnie skompromitował się, gdy stał na czele piłkarskiej centrali (lata 1999-2008), ale nie przeszkadza mu to w ubieganiu się o kolejne stanowisko. Najwidoczniej on sam ocenia swoją dotychczasową działalność w futbolu - wzorowo.
Z ciekawostek - na liście kandydatów znajduje się też Marian Kogut, wspierany przez Kolejarz Stróże, kierownik tej drużyny. Może to zbieg okoliczności, ale delegatem na zjazd PZPN Kolejarza wybrano - Stanisława Koguta, piłkarskiego działacza, ale też i senatora PiS. Stanisław Kogut znany jest z dość emocjonującego dopingu swojej drużyny, o którym zrobiło się głośno po zamieszczeniu wideo z jego udziałem na popularnym serwisie - You Tube.
W walkę o miejsce w zarządzie włączył się też Marek Koźmiński - były reprezentant Polski i zawodnik m.in. włoskiego Udinese Calcio. To także syn Zbigniewa Koźmińskiego - dawnego rzecznika PZPN, znanego z dość nieparlamentarnych opinii.
REKLAMA
Z władzą żegna się natomiast Antoni "sprzed kominka" Piechniczek. Były selekcjoner reprezentacji Polski i niejako symbol "betonu" w PZPN najwidoczniej postanowił już dać sobie spokój z trzymaniem się stołka.
Jak jednak widać - wcześniejsza rezygnacja (wymuszona?) Grzegorza Laty z walki o fotel prezesa, a teraz - Antoniego Piechniczka - nie oznacza jednak, że w zarządzie PZPN znajda się ludzie chętni do wprowadzania zmian w polskiej piłce. Zresztą nawet młode pokolenie pokazuje, że nie jest zainteresowane zerwaniem z dotychczasowym "betonem". Przedstawiciel Wisły Kraków, a niegdyś piłkarz m.in. Legii Warszawa - Jacek Bednarz ponoć mocno agituje za wyborem na prezesa PZPN - Edwarda Potoka - typowego działacza PZPN-owskiego "betonu"! Podobnie zachowali się byli piłkarze Ruchu Chorzów - Mirosław Mosór i Dariusz Gęsior, którzy jeszcze przed głównymi wyborami mieli udzielić oparcia - Grzegorzowi Lacie, Edwardowi Potokowi oraz Zdzisławowi Kręcinie!
Może warto zostawić to bez komentarza, ale w razie czego zapraszam na zamieszczanie swoich opinii, także na blogu - "Na Spalonym"
Marcin Nowak, polskieradio.pl, sport.pl
REKLAMA
REKLAMA