Ksiądz krytykuje: in vitro niesie samo zło
Donald Tusk ma jeszcze szansę z twarzą wycofać się z pomysłów na finansowanie in vitro poprzez program zdrowotny - mówi w "Rzeczpospolitej" ksiądz Franciszek Longchamps de Berier.
2012-11-03, 08:29
Członek zespołu do spraw bioetycznych Konferencji Episkopatu Polski w rozmowie z dziennikiem zastanawia się, czy przedstawiony przez rząd pomysł jest zgodny z konstytucją. Jego zdaniem próby regulowania spraw dotyczących praw człowieka nie w ustawie, ale na niższym szczeblu, są nie tylko niedopuszczalne, ale także niekonstytucyjne. Według księdza, szansą na wyjście z tej sytuacji byłoby skierowanie ewentualnego rozporządzenia do Trybunału Konstytucyjnego.
Ksiądz Longchamps de Berier nie dziwi się wysokiemu przyzwoleniu na in vitro w polskim społeczeństwie. - Większość naszego społeczeństwa przyzwala na środki antykoncepcyjne: a więc także ludzie wierzący. Praktykujący katolicy stosują je w małżeństwie. Cóż się dziwić, że przyzwalają na in vitro. Ta procedura stanowi drugi odcinek tego samego serialu: antykoncepcja wyłącza z aktu małżeńskiego płodność, a in vitro rozłącza akt małżeński od poczęcia - mówi duchowny.
Duchowny uważa, że świadomość jest w społeczeństwie coraz większa, bo jak podkreśla , "cztery lata temu w Polsce w ogóle nie było świadomości czym jest in vitro i jakie niesie zło".
IAR/aj
REKLAMA
REKLAMA