Utrzymanki Berlusconiego. Nadal płaci im za bunga bunga
Po 2500 euro miesięcznie dostaje od byłego premiera Włoch grupa młodych kobiet, które brały udział w rozwiązłych przyjęciach w jego rezydencji.
2012-11-10, 08:55
Tak przynajmniej zeznały na procesie w Mediolanie. Tym samym potwierdziły się słowa Silvio Berlusconiego z kwietnia tego roku. Powiedział on wtedy, że "utrzymuję te dziewczyny, bo mają zrujnowane życie przez ten proces".
Cztery kobiety podały taką samą sumę: 2500 euro miesięcznie, a piąta - 2 tysiące euro, które - jak wyjaśniła - dostaje na studia na uniwersytecie. - Dostaję 2500 euro co miesiąc, bo znam Silvio Berlusconiego, bo mam córkę i dlatego, że po wybuchu skandalu uznano mnie za prostytutkę - powiedział cytowana przez włoska prasę Marysthell Polanco. - Gdyby nie ta sprawa, mogłabym pracować i zarabiać znacznie więcej - dodała.
Wszystkie zapewniły też, że nie są prostytutkami, a bunga bunga to był tylko "żart".
Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
W procesie oskarżone są trzy osoby z bliskiego otoczenia Berlusconiego, oskarżone o nakłanianie do prostytucji. Takie zarzuty postawiono organizatorom rozwiązłych przyjęć, znanych jako bunga bunga, którzy werbowali młode kobiety. Na ławie oskarżonych zasiedli: wieloletni przyjaciel byłego premiera i magnata finansowego, były dziennikarz informacyjny jego telewizji Emilio Fede, impresario gwiazd Lele Mora i była radna z Lombardii, niegdyś higienistka dentystyczna Berlusconiego Nicole Minetti. W osobnym procesie sądzony jest były premier, oskarżony o korzystanie z prostytucji nieletnich i nadużycie urzędu.
REKLAMA
PAP, tj
REKLAMA