Prokuratura prześwietla sprawę karetki

Wojewoda małopolski, Jerzy Miller, doniósł nowotarskiej prokuraturze o podejrzeniu, że popełniono przestępstwo. Pomoc dla chorej mieszkanki Podhala nadeszła dopiero po 40 minutach; jak się okazało – za późno.

2012-11-27, 15:13

Prokuratura prześwietla sprawę karetki
. Foto: Sstanluk

To wydarzyło się dwa tygodnie temu. Rodzina chorej kobiety ze Skrzypnego na Podhalu wezwała do niej karetkę. Ponieważ najbliższe zespoły ratownicze w rejonie Nowego Targu były zajęte, dyspozytor wysłał do chorej karetkę z Zakopanego. Według wyjaśnień zespołu karetki, przyczyną spóźnienia było to, że kierowca nie był w stanie dojechać pod wskazany adres z powodu nieznajomości terenu; miał też podobno problemy z łącznością i komunikacją. Karetka była wyposażona w nowoczesny system nawigacji, załoga twierdziła jednak, że w górach traci on zasięg.

W zeszłym tygodniu wojewoda Miller zwrócił się o wyjaśnienie w tej sprawie do kierownictwa szpitala powiatowego im. dr Tytusa Chałubińskiego w Zakopanem i do Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego. Zdaniem wojewody, karetka spóźniła się dlatego, że załoga nie znała podstawowych zasad pracy ratownictwa medycznego i  nie umiała posługiwać się sprzętem teleinformatycznym.

Prokuratura wstępnie ustaliła, że karetka nie mogła trafić na miejsce, ponieważ, zanim mieszkańcy wskazali kierowcy właściwy adres, błądziła w innej części wsi.

 

REKLAMA

 

 

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej