W Egipcie znów "gorąco". Prezydent ewakuowany
Manifestujący kolejny już dzień wychodzą na ulice, bo chcą, aby prezydent Mohammed Mursi odwołał wcześniejszy dekret o przyznaniu sobie niemal nieograniczonej władzy.
2012-12-04, 21:23
Posłuchaj
Światowe agencje informują, że policja użyła gazu łzawiącego wobec demonstrantów. Doszło też do starć sił rządowych z przeciwnikami prezydenta. Niektórym manifestującym udało się przeciąć płot broniący pałacu prezydenckiego i dostać się na dziedziniec. Agencja Reutersa informuje, że prezydent Mursi został ewakuowany z pałacu.
Manifestującym nie podoba się, że prezydent Mursi przyznał sobie pełnię władzy. Sprzeciwiają się też planowanemu na 15 grudnia referendum w sprawie nowej konstytucji. - Ten dokument popchnie Egipt w stronę wojny domowej. On nie jest dopracowany i nie uwzględnia zdania innych sił w kraju - mówił jeden z protestujących. - Mursi chce uspokoić ludzi, ale nie wie, że rewolucja i jej siła jest na ulicy. Nie zrezygnujemy, póki nie osiągniemy naszego celu - dodawał inny protestujący.
Według nowej ustawy zasadniczej, egipskie prawo ma się opierać na zasadach prawa muzułmańskiego, szariatu. Nowa konstytucja przyznaje też więcej władzy prezydentowi i osłabia rolę sędziów i trybunału konstytucyjnego. Dokument został opracowany przez wybrane rok temu Zgromadzenie Konstytucyjne. Jednak w proteście przeciwko kształtowi konstytucji, w obradach i głosowaniu w konstytuancie nie uczestniczyli przedstawiciele świeckich oraz chrześcijańskich ugrupowań.
Galeria: dzień na zdjęciach >>>
REKLAMA
IAR/aj
REKLAMA