"Państwo Putina jest groźne dla jego obywateli"

Unia powinna w tym półroczu podjąć decyzję w sprawie sankcji dla odpowiedzialnych za śmierć Siergieja Magnickiego – powiedziała portalowi PolskieRadio.pl Kristiina Ojuland. Posłanka mówiła również, że nie wierzy już w powstanie gazociągu Nabucco.

2013-01-31, 14:00

"Państwo Putina jest groźne dla jego obywateli"
Kristiina Ojuland. Foto: Parlament Europejski

Posłuchaj

Kristiina Ojuland, estońska eurodeputowana
+
Dodaj do playlisty

Współpraca Unii z Rosją jest coraz bardziej problematyczna. Obecne władze Rosji, na czele z Władimirem Putinem, bardzo żle traktują swoich obywateli – ocenia Kristiina Ojuland, estońska eurodeputowana.  Przykładem tego jest tzw. ustawa Heroda, to znaczy zakaz adopcji sierot przez Amerykanów, przyjęty w odwecie za prawo Magnickiego. Jak zauważa posłanka, jest on sprzeczny z konstytucją, ale naruszanie ustawy zasadniczej jest w tym kraju na porządku dziennym.

W październiku Parlament Europejski wezwał, by przyjąć podobne do amerykańskiego prawo Magnickiego, zakładające zakaz wjazdu na terytorium UE i zamrożenie aktywów dla osób odpowiedzialnych za śmierć prawnika Siergieja Magnickiego. Adwokat, został aresztowany po tym, jak odkrył dużą aferę korupcyjną, w którą zamieszani byli urzędnicy i wysokiej rangą politycy rosyjscy. Zmarł w więzieniu.

Ojuland była autorką tekstu przyjętej rekomendacji Parlamentu Europejskiego. Zaznacza, że ministrowie Unii Europejskiej mają obowiązek odnieść się do niej, przyjąć, albo odrzucić. Ma nadzieję, że do dyskusji dojdzie za prezydencki irlandzkiej (do końca czerwca).

Posłanka podkreśliła, że ustawa nie jest wymierzona przeciw Rosji. Zaznaczyła, że Władimir Putin mógł wykorzystać podobną ustawę amerykańskiego Kongresu do walki z korupcją w swoim kraju. Tymczasem podjął kroki odwetowe, a zapowiedziano już, że przyjęcie ustawy Magnickiego w Unii spotka się z kontrakcją Rosji.

REKLAMA

Eurodeputowana wyraziła również swoje oburzenie faktycznym upadkiem projektu gazociągu Nabucco. Powiedziała, że nie wierzy już w powstanie tego gazociągu, który miał być konkurencją wobec rosyjskiego Gazociągu Południowego. Uznaje, że UE bardzo niesprawiedliwie potraktowała tu Azerbejdżan, z którym przez lata negocjowano.

Jak to się stało, że rosyjski Gazociąg Południowy osiągnął sukces? Posłanka mówi, że presja ze strony rosyjskiej była bardzo silna, ale i w Unii Europejskiej zwyciężyły pragmatyczne interesy niektórych państw. - Według mnie to naprawdę wstyd, zwłaszcza kiedy widzę, że Azerbejdżan został źle potraktowany w tym kontekście. Jestem bardzo krytycznie wobec tej sprawy nastawiona – powiedziała europosłanka.

Zachęcamy do lektury wywiadu:

Parlament
Parlament Europejski

PolskieRadio.pl: Parlament Europejski wezwał do wprowadzenia sankcji przeciwko urzędnikom odpowiedzialnym za śmierć rosyjskiego adwokata Siergieja Magnickiego. Jakie były motywy takiego kroku i czy pani zdaniem wprowadzenie tych sankcji jest realne?

REKLAMA

Kristiina Ojuland: Po pierwsze, nie była to rezolucja Parlamentu Europejskiego, a rekomendacja. To różnica w sensie prawnym. Przyjęcie rekomendacji oznacza,  że Rada Unii Europejskiej powinna włączyć ją do swojej agendy. Ministrowie spraw zagranicznych muszą teraz przedyskutować ten punkt i zdecydować, czy sankcje będą wprowadzone, czy też nie. Parlament Europejski wniósł o podobne sankcje, jakie wprowadził w ustawie Kongres Stanów Zjednoczonych w zeszłym roku. To sankcje wizowe dla rosyjskich urzędników, którzy odpowiadają za śmierć Siergieja Magnickiego. Po drugie zakładają zamrożenie ich aktywów na obszarze Unii Europejskiej.

Zatem zapadnie zatem decyzja, na radzie ministrów spraw zagranicznych Unii Europejskiej.

Teraz zaczęła się prezydencja irlandzka. Oczekujemy zatem, że ta rekomendacja zostanie uwzględniona w ciągu jej trwania. Pracujemy nad tym we współpracą z Europejską Służbą Działań Zewnętrznych (EEAS) i biurem komisarz Catherine Ashton, a także z poszczególnymi państwami. Wprowadzenie prawa Magnickiego jest dyskutowane w części z nich, także w parlamentach narodowych.

Po tym gdy Stany Zjednoczone wprowadziły ustawę Magnickiego, Rosja zakazała adopcji rosyjskich dzieci przez Amerykanów. Jak pani to skomentuje i jakiej reakcji spodziewa się pani od Rosji w przypadku wprowadzenia takiej ustawy w Unii Europejskiej?

Powtarzam zawsze, że ustawa Magnickiego, czy to w Stanach Zjednoczonych, czy też w Unii Europejskiej, nie jest wymierzona przeciwko Rosji. Nie jest skierowana przeciw Rosjanom. To sankcje przeciw ludziom, którzy są przestępcami lub są uwikłani w korupcję. Z tego powodu nie można zrozumieć rosyjskiej reakcji. Władimir Putin mógł wykorzystać tę amerykańską ustawę jako jeden ze środków walki z korupcją w Rosji. Władze Rosji zapowiadają oczywiście, że jeśli również Europa zdecyduje się na sankcje, spotka się to z odpowiedzią. Pragmatycznie rzecz biorąc, oczywiście Rosja jest bardzo ważnym partnerem Unii Europejskiej. To kwestie energii, bezpieczeństwa, handlu, jest wiele obszarów wspólnych interesów. Oczywiście, nie chcemy zrywać relacji z Rosją. Nie można nawet w ten sposób myśleć. Z drugiej strony budowanie relacji z obecnym państwem Putina jest coraz bardziej problematyczne. Jest ono groźne dla samych obywateli Rosji. Prawo o zakazie adopcji dzieci to jeden z przykładów, jak państwo Władimira Putina traktuje własnych obywateli. To prawo jest niezgodne z konstytucją. Reżim regularnie narusza swoją własną konstytucję, w zakresie praw człowieka, rządów prawa. 

W Moskwie przeciw zakazowi adopcji dzieci protestowało w połowie stycznia 30 tysięcy osób. ”Nowaja Gazieta” zebrała 100 tysięcy podpisów pod petycją domagającą się zniesienia tego prawa. Niestety, Duma nie może nic zrobić z tą petycją, gdyż jak twierdzi, nie ma odpowiednich procedur…

To wyjątkowe niedobre prawo, bo jest skierowane przeciw dzieciom, które nie mogą się bronić. Dzieci, które Amerykanie adoptowali w przeszłości, były w przeważającej części niepełnosprawne, lub też były w wieku, który już nie dawał im wiele szans na adopcję przez rosyjskie pary. To ustawa zamyka szansę na lepszą przyszłość przed tymi dziećmi.  

REKLAMA

Rosja ostatnio wprowadziła szereg represyjnych ustaw. To m.in.  czarna lista stron internetowych, zaostrzona ustawa o tzw. zagranicznych agentach, który to status otrzymują organizacje pozarządowe, które otrzymują granty z zagranicy i inne. Myśli pani, że reakcja Unii Europejskiej jest adekwatna?

Ostatni szczyt Unia Europejska-Rosja był bardzo dobrze przygotowany w tej kwestii i innych również. Te sprawy zostały poruszone przez stronę europejską, w bardzo poważnym tonie. Nie była to tylko formalna lista pytań ze strony Unii, ale wysocy urzędnicy potraktowali te sprawy pryncypialnie. Oczywiście nie dostaniemy odpowiedzi, jakiej byśmy chcieli, że Rosja będzie zmieniać swoje prawo w zgodzie z zasadami demokracji. Niemniej jednak Unia Europejska podniosła te kwestie na najwyższym możliwym poziomie relacji.

Jak pani zdaniem będzie wyglądała przyszłość gazociągu Nabucco? Konkurencyjny rosyjski Gazociąg Południowy najpewniej powstanie.  

To bardzo delikatna kwestia. Przykro mi, ale nie wierzę, że Nabucco stanie się rzeczywistością. Jest kilka przyczyn. Oczywiście, presja ze strony rosyjskiej była bardzo silna. Pracowali usilnie nad tym, podobnie jak wcześniej nad Gazociągiem Północnym, biegnącym przez Morze Bałtyckie. To także bardzo zła wiadomość dla naszych partnerów, na przykład dla Azerbejdżanu. Tam ta sprawa Nabucco wywołała bardzo duże rozgoryczenie. Dodajmy, że negocjacje między UE a Azerbejdżanem w sprawie Nabucco trwały wiele lat. To było niesprawiedliwe posunięcie ze strony Unii Europejskiej wobec Azerbejdżanu, by nie kończyć Nabucco.

Główną przyczyną była presja ze strony Rosji? A nie zaangażowanie części europejskich krajów, zachodnich koncernów?

To prawda. Pragmatyczne interesy były po obu stronach. W Rosji i w części krajów UE. Ostatecznie zdecydowano się w efekcie na Gazociąg Południowy. Oczywiście mogą być wysuwane argumenty natury technicznej, dlaczego Gazociąg Południowy łatwiej i szybciej zbudować, itd. Myślę, że w perspektywie długoterminowej będziemy również potrzebowali Nabucco.

Jakie kraje zaangażowane były po stronie Gazociągu Południowego?

To kraje, które leżą nad Morzem Czarnym, środkowoeuropejskie. Według mnie to naprawdę wstyd, zwłaszcza kiedy widzę, że Azerbejdżan został źle potraktowany w tym kontekście. Jestem bardzo krytycznie wobec tej sprawy nastawiona.

REKLAMA

Rozmawiała Agnieszka Kamińska, portal PolskieRadio.pl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej