Final Four LM: ZAKSA dostała lekcję od rywala!

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle przegrała w sobotę swój pierwszy mecz w Final Four z włoskim zespołem Bre Banca Lannutti Cuneo 2:3 i zagra w niedzielę o trzecie miejsce w Lidze Mistrzów z rosyjskim Zenitem Kazań.

2013-03-16, 16:15

Final Four LM: ZAKSA dostała lekcję od rywala!
Siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Foto: ZAKSA Kędzierzyn-Koźle

Pierwszy punkt w meczu o wielki finał Ligi Mistrzów zdobył włoski przyjmujący rosyjskiego pochodzenia Oleg Antonow. Odpowiedź polskiego zespołu była jednak błyskawiczna, atakował Antonin Rouzier. Potem zespół z Cuneo kilka razy odrzucił podopiecznych Daniela Castellaniego od siatki i mimo skutecznych ataków Michała Ruciaka i dobrze ustawionego bloku przy stanie 6:7 na pierwszą przerwę techniczną to Włosi schodzili z dwupunktowym prowadzeniem.
Kolejne minuty pierwszego seta to walka punkt w punkt. Na przemian skutecznie atakowali Rouzier, Łukasz Wiśniewski i Felipe Fonteles, a z drugiej strony Antonow, Wout Wijsmans i Francuz Earvin Ngapeth, który w całym spotkaniu sprawił Zaksie wiele problemów. Obie drużyny popełniły też wiele błędów ryzykując zagrywką. W końcówce starcia Ngapeth przekroczył linię trzeciego metra i doprowadził do pierwszej piłki setowej dla Zaksy. Rouzier wprawdzie zepsuł zagrywkę, czym odroczył wygraną, ale podopieczni Castellaniego znów punktowali i set skończył asem serwisowym niezawodny w końcówkach Felipe Fonteles.
Porażka nie zraziła jednak zespołu z Cuneo. Włosi od początku narzucili swój styl gry, odskakując podopiecznym Daniela Castellaniego przed pierwszą z przerw technicznych aż na pięć punktów. Popsuło się przyjęcie Zaksy i choć zespół popisał się w tym starciu kilkoma asami serwisowymi - m.in. w wykonaniu Rouziera czy Ruciaka, to Włosi nie odpuścili. Kędzierzynianie nie znaleźli sposobu na ataki przeciwnika, a ten nękał ich zagrywką, również popisując się asami, których autorami byli Nikola Grbic, Sokołow czy Ngapeth. Ten ostatni bombardował też przeciwników skutecznymi atakami. W końcówce Antonin Rouzier doprowadził do piłki setowej dla Cuneo psując zagrywkę i Zaksa przegrała pięcioma punktami.
Trzeci set, choć zakończył się identycznym wynikiem, co poprzedni, na początku był bardziej wyrównany. Ale i w nim to Włosi wychodzili na jedno-dwupunktowe prowadzenia. Systematycznie zaczęli zwiększać przewagę po dłuższej wymianie piłek przy stanie 14:17. Dwudziesty punkt na konto przeciwnika wbił francuski atakujący Zaksy. Potem Włosi zatrzymali Fontelesa i właśnie Rouziera, doprowadzając do piłki setowej dla Bre Banca przy stanie 16:24. Podopieczni Daniela Castellaniego nie oddali seta łatwo - zdobyli jeszcze cztery punkty. Ale straty okazały się zbyt duże do nadrobienia.
Czwarte starcie spotkania w Omsku okazało się najbardziej nierównym i nerwowym. Na starcie podopieczni Daniela Castellaniego najwyraźniej zapomnieli o dwóch poprzednich setach i ruszyli do walki wypracowując trzypunktowe prowadzenie. Skutecznie atakował Rouzier, a Wiśniewski i Ruciak ustawili dobry blok. Potem Wijsmans zagrał w aut i było 8:5 dla Zaksy. Mocna zagrywka Fontelesa i dobra gra w ataku kędzierzynian sprawiły, że wyszli na sześciopunktowe nawet prowadzenie (13:7), ale potem znów pogubili się na boisku. Siatkarze z Cuneo nie tylko odrobili straty, ale i wyszli na dwupunktowe prowadzenie na drugiej z przerw technicznych. Kędzierzynianie na szczęście nie ulegli. Wyrównali przy stanie 16:16 ustawiając blok, a chwilę później - też blokiem - wygrali kolejny punkt. Dwudzieste oczko na konto Zaksy wbił Wijsmans posyłając piłkę w aut. Końcówka starcia była wielką wojną nerwów. Do piłki setowej na dwupunktowym prowadzeniu doprowadził Rouzier, odrabiać straty chciał Ngapeth, ale podopiecznym argentyńskiego szkoleniowca udało się zakończyć to starcie zwycięsko.
Początek tie breaka należał do Włochów. Zdobyli atakiem pierwszy punkt, potem nie przyjął Ruciak, którego w dodatku chwilę później uderzyła rykoszetem piłka po jego własnym ataku i było 0:3. Kontaktowy punkt dla kędzierzynian wywalczył Brazylijczyk Fonteles, atakując z drugiej linii, ale wiatr w żagle złapał Bułgar Cwetan Sokołow, który w sumie do końca tie breaka punktował kilka razy. Zaksa próbowała odrabiać straty, jednak kilka zgubionych na początku piłek okazało się przeszkodą nie do pokonania i podopieczni Daniela Castellaniego musieli uznać wyższość Włochów.

Bre Banca - Zaksa - 3:2 (24:26, 25:20, 25:20, 23:25, 15:10).

Zaksa: Paweł Zagumny, Antonin Rouzier, Jurij Gladyr, Łukasz Wiśniewski, Felipe Fonteles, Michał Ruciak - Piotr Gacek (libero) - Marcin Możdżonek, Grzegorz Pilarz, Serhij Kapelus, Dominik Witczak.
Bre Banca: Nikola Grbic, Oleg Antonow, Earvin Ngapeth, Wout Wijsmans, Cwetan Sokołow, Emanuel Kohut - Daniel De Pandis (libero) - Dore Della Lunga, Andrea Rossi.

aj, ah

 

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej