Lekarz za łapówkę. Trzysta "lewych" zaświadczeń
58-letni obecnie lekarz prowadził w Katowicach prywatną przychodnię. Za fałszywe zaświadczenia potwierdzające zdolność do pracy brał 30-50 zł.
2013-04-03, 10:48
Jak przekazał rzecznik katowickiej policji komisarz Jacek Pytel przestępstwo 58-latka polegało na poświadczaniu nieprawdy w dokumentach stwierdzających zdolność do pracy i potwierdzających przeprowadzenie odpowiedniego badania. Lekarz z reguły nigdy nie widział swojego pacjenta. Z zaświadczeń za łapówki korzystały firmy z Katowic, które zatrudniając pracowników z całej Polski, oferowały im pracę na kontraktach w Niemczech i Czechach. Byli to najczęściej zbrojarze, spawacze i dekarze.
W pierwszym śledztwie w tej sprawie, zakończonym niespełna rok temu, udokumentowano 108 przypadków fałszywych zaświadczeń. Potem policjanci zebrali kolejne materiały, potwierdzające wydanie kolejnych 210 zaświadczeń za łapówki. Dokumenty te - oparte m.in. na przesłuchaniach kilkuset osób - trafiły już do prokuratury.
Lekarz działał w ten sposób od 1997 r. Jego proceder wykryli policjanci z wydziału antykorupcyjnego katowickiej komendy. - W ramach pierwszego śledztwa na poczet grożących mu kar zajęto należące do niego nieruchomości warte 300 tys. zł. Teraz nie było już czego zajmować - wskazał Pytel. W procesie lekarzowi może grozić do ośmiu lat więzienia.
Zobacz galerię - Dzień na zdjęciach >>>
REKLAMA
PAP/aj
REKLAMA