Islandia nie chce wchodzić do Unii Europejskiej
Rzecznik nowego islandzkiego rządu zapowiedział, że pierwszym posunięciem tego gabinetu będzie wstrzymanie rozmów akcesyjnych z Unią Europejską.
2013-05-23, 10:12
Rozmowy o unijnym członkostwie Islandii – jak zapowiadają przedstawiciele nowego gabinetu – mogą być wznowione jedynie w przypadku, gdy zaakceptują to obywatele w ogólnokrajowym referendum. W opinii obserwatorów, jest to bardzo mało prawdopodobne.
Na czele nowego koalicyjnego rządu w Reykjaviku stanął Sigmundur David Gunnlaugsson, szef centrowej Partii Postępu. Natomiast Bjarni Benediktsson – przywódca konserwatywnej Partii Niepodległości, która otrzymała nieco mniej głosów w kwietniowych wyborach – objął tekę ministra finansów.
Największymi przegranymi w wyborach są partie Sojusz Socjaldemokratyczny i Ruch Zielonych Lewicy, które położyły niemałe zasługi w wyprowadzaniu kraju z głębokiego i jeszcze nie zakończonego kryzysu, dążąc równocześnie do przystąpienia Islandii do unijnej wspólnoty.
W miarę poprawiania się wewnętrznej sytuacji ekonomicznej zmieniał się stosunek Islandczyków do UE. Obecnie przeważa wśród nich opinia, że członkostwo w niej niesie zagrożenie dla samodzielności kraju, ograniczając między innymi swobodę połowów ryb i wielorybów.
REKLAMA
W Islandii, która liczy 320 tys. mieszkańców, Polacy stanowią największą grupę cudzoziemców. Mieszka ich na wyspie około 10 tysięcy.
REKLAMA