Referendum ws. prezydent Warszawy. Guział: wieści o nim to spekulacje
- Zamieszanie wokół niepotwierdzonych informacji ws. referendum jest niepotrzebne - przekonuje jego inicjator Piotr Guział.
2013-08-20, 13:08
Posłuchaj
- My jako inicjatorzy referendum bardzo dobrze oceniamy pracę pani komisarz i spokojnie czekamy na jej oficjalne postanowienie - powiedział burmistrz Ursynowa Piotr Guział. - Natomiast dzisiejsza informacja, jakoby referendum było pewne, jest próbą naciskania na komisarza. My nie bierzemy w tym udziału - podkreślił.
Jak ustaliło Polskie Radio RDC, komisarz wyborczy doliczył się wymaganej liczby 133 575 podpisów - minimum potrzebnego do zorganizowania referendum.
Komisarz wyborczy zamierza jednak podać oficjalną informację w środę rano.
REKLAMA
Piotr Guział przekonuje jednak, że nie wynik zbierania podpisów jest najważniejszy, a samo złożenie wniosku o referendum:
- Warto było złożyć wniosek referendalny bez względu na to, czy referendum się odbędzie, czy nie, bowiem pani prezydent wreszcie wzięła się do pracy - oceniał Guział.
Jeśli jednak nieoficjalne doniesienia o referendum się potwierdzą, to komisarz wyborczy, zgodnie z przepisami, będzie miał 50 dni na wyznaczenie terminu referendum w stolicy. By było ono ważne, musi wziąć w nim udział prawie 400 tysięcy warszawiaków.
pp/IAR
REKLAMA
Wniosek o referendum przygotowała Warszawska Wspólnota Samorządowa. Akcja zbierania podpisów była prowadzona pod hasłem "Warszawy nie stać na Hannę Gronkiewicz-Waltz!". Samorządowcy zarzucają prezydent stolicy: ogromne podwyżki cen biletów i jednoczesne cięcia w komunikacji miejskiej, druzgocące cięcia w oświacie, skandalicznie wysokie stawki za wywóz śmieci - kilkakrotnie wyższe niż w innych miastach.
pp/IAR
REKLAMA
REKLAMA