Małopolska: odzyskano część sprzętu skradzionego alpejczykom
W toku śledztwa dotyczącego grupy przestępczej, skupiającej pseudokibiców jednej z krakowskich drużyn piłkarskich, odzyskano część sprzętu skradzionego członkom polskiej kadry młodzieżowej alpejczyków.
2013-08-30, 15:24
Sprawa dotyczy dokonanej pod koniec września 2012 roku kradzieży mikrobusu ze specjalistycznym sprzętem narciarskim z parkingu przed jednym z centrów handlowych w Krakowie. W busie znajdowało się ok. 30 par nart firmy Atomic i Head, fotokomórki do pomiaru czasu, 100 kompletów tyczek narciarskich, maszyna do serwisowania nart, siedem par butów narciarskich, cztery skrzynie z materiałem do przygotowania nart i zorganizowania profesjonalnego treningu. Wartość strat oszacowano na około 220 tys. zł.
Na ślad skradzionego sprzętu prokuratura natrafiła w toku prowadzonego wspólnie z Komendą Wojewódzką Policji w Krakowie śledztwa dotyczącego zorganizowanej grupy przestępczej, skupiającej pseudokibiców identyfikujących się z jedną z krakowskich drużyn piłkarskich. Według śledczych grupa dokonywała m.in. przestępstw przeciwko mieniu oraz przestępstw skarbowych, w tym wprowadzała fałszywe pieniądze na rynek.
– W wyniku podjętych działań udało się odzyskać część sprzętu, który po wykonaniu stosownych czynności zostanie zwrócony PZN. Trwają czynności zmierzające do odzyskania pozostałego sprzętu – powiedział rzecznik Prokuratury Apelacyjnej Piotr Kosmaty.
Wartość odzyskanego mienia szacowana jest na kilkadziesiąt tysięcy złotych. Wśród przedmiotów znalazły się m.in.: dwie pary profesjonalnych nart zjazdowych, niedostępnych w powszechnej sprzedaży; jedna para trenerskich nart zjazdowych, pięć par specjalistycznych kijków; urządzenia do ostrzenia nart, kaski, buty narciarskie, urządzenia do pomiaru prędkości, specjalistyczne tyczki, smary i inne środki do konserwacji nart.
REKLAMA
Jest to kolejna część odzyskanego sprzętu alpejczyków. W październiku ub. roku policja zatrzymała 32-letniego mężczyznę podejrzanego o udział w kradzieży, odnalazła także skradziony samochód i część sprzętu. – Odzyskaliśmy tyczki i może ze trzy pary nart, lecz do pracy trenerskiej brakuje nam fotokomórki, wiertarek pomagających w mocowaniu tyczek, radiotelefonów, a także całego zestawu do serwisowania nart. Tego, niestety, nadal nie udało się odzyskać – powiedział wówczas trener Vlado Kovar.
PAP/mk
REKLAMA