Dzieci uśmiechnięte próchnicą
Aż 90 procent polskich dzieci ma próchnicę! To wyniki najnowszego raportu przygotowanego przez Ministerstwo Zdrowia. Jak zachęcić dzieci do wizyt u dentysty?
2013-09-01, 21:55
Posłuchaj
Hollywoodzki uśmiech powinien być sporą zachętą do dbania o jamę ustną. Piękny uśmiech przyda się zawsze i wszędzie, dlatego warto go pielęgnować już od najmłodszych lat. Jak wytłumaczyć to dziecku?
- Trzeba wyrobić najmłodszym nawyk mycia zębów 2-3 razy dziennie. Mamy w tej chwili znakomite pasty, które bez przerwy reklamowane są w telewizji. Drugą rzeczą jest, to że zęby trzeba szanować, nieważnie od tego czy są to zęby stałe, czy mleczne. Niektórzy mówią, że zadbać należy dopiero o stałe zęby, jest to nieprawda, ponieważ tworzą się choroby przyzębia, dziąsła itd. – mówił prof. Krzysztof Bielecki, chirurg.
Obecnie w szkołach nie ma już gabinetów stomatologicznym, a nie każdego z rodziców stać na to, aby wysłać swoje pociechy do przychodni prywatnej. Dziecko stale powinno mieć przeprowadzane kontrole uzębienia.
- To jest bardzo bolesny temat, za moich czasów w każdej szkole był gabinet stomatologiczny. Co jakiś czas wszystkie dzieci musiały przejść kontrolę jamy ustnej. Najszybciej sprywatyzowała się właśnie stomatologia. Bardzo rzadko teraz można znaleźć dentystę w szkole, ale musimy szybko do tego wrócić, jeżeli chcemy tę statystykę zmienić – stwierdził Gość PR24.
REKLAMA
Próchnica to nie jedyny problem zdrowotny dzieci. Ostatnimi czasy dużo mówi się o otyłości wśród dzieci. Rodzice powinni zacząć dbać o sposób odżywiania swoich pociech, ponieważ próchnica i otyłość niosą za sobą poważne konsekwencje.
- Z otyłością wiąże się niewydolność układu żylnego. Jestem zaszokowany, ponieważ przyjmuję w różnych przychodniach, gdzie przychodzą młode dziewczęta, które już na kończynach dolnych mają żylaki. Wynika to z nadmiernej wagi ciała i małej ilości ruchu. Dzieci mają też duże wady postawy, jeden z moich młodych pacjentów wymaga gwałtownej, specjalistycznej rehabilitacji kręgosłupa – dodał prof. Bielecki.
PR24/Anna Szpakowska
REKLAMA
REKLAMA