Putin poprze interwencje w Syrii? "Czekamy na dowody"
Prezydent Rosji nie wykluczył, że jego kraj zgodzi się na ewentualną operację wojskową w Syrii. To radykalna zmiana stanowiska Rosji w sprawie syryjskiego konfliktu.
2013-09-04, 09:31
Posłuchaj
Według Władimira Putina, Moskwa wyrazi zgodę na operację wojskową w Syrii, jeśli uzyska jednoznaczne dowody na użycie przez Damaszek broni chemicznej. Do tej pory Kreml krytykował wszelkie propozycje związane z interwencją zbrojną, a także torpedował związane z tym projekty rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ.
Prezydent Rosji przyznał teraz, że jego kraj sprzedał Syrii kompleksy rakietowe S-300, ale jak zaznaczył - „dostawy na razie nie zostały zakończone”. Putin dodał, że - realizacja kontraktu zbrojeniowego zależeć będzie od rozwoju sytuacji w Syrii.
WOJNA W SYRII - zobacz serwis specjalny>>>
Atak pod Damaszkiem
21 sierpnia w pobliżu Damaszku miało dojść do ataku chemicznego, w wyniku którego zginęło ponad 1400 osób, w tym ponad 400 dzieci. Takie liczby podał amerykański wywiad. Syryjscy rebelianci twierdzą, że atak zorganizował reżim prezydenta Baszara el-Assada. Ten jednak zaprzecza .
O tym, że to reżim Assada jest odpowiedzialny za atak chemiczny, przekonane są Stany Zjednoczone. W poniedziałek ujawniono także podobne wnioski z raportu francuskiego i niemieckiego wywiadu .
Prezydent USA oświadczył w sobotę, że Stany Zjednoczone są gotowe do interwencji w Syrii . Jednocześnie Obama podkreślił, że chce uzyskać zgodę Kongresu na taką operację. Z kolei Assad powiedział, że "Syria jest zdolna stawić czoło każdej agresji z zewnątrz" .
Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka, wojna domowa w Syrii pochłonęła w sumie ponad 110 tys. ofiar śmiertelnych. Spośród nich co najmniej 40,1 tys. to cywile.
REKLAMA
REKLAMA