ONZ: coraz więcej zbrodni w Syrii popełnia opozycja
Zbrodnie i morderstwa na północy Syrii popełniane są pod hasłem świętej wojny - takich przypadków jest coraz więcej, także z udziałem zagranicznych najemników - informują ONZ-owscy obserwatorzy praw człowieka.
2013-09-16, 16:05
Paulo Pinheiro, przedstawiający wyniki raportu w tej sprawie w Genewie, oświadczył, że odnotowano nagły wzrost zbrodni, za które odpowiedzialne są antyrządowe bojówki, wspomagane przez rebeliantów z zagranicy. Wśród grup, wspierających syryjskich powstańców jest Al Muhadżirun, wpisany na listę organizacji terrorystycznych.
Pinheiro dodał, że syryjskie wojska rządowe kontynuują naloty i ostrzał artyleryjski na terenie całego kraju. Granice Syrii przekraczają jednocześnie całe brygady wojowników, z których najbardziej aktywna jest grupa Al Muhadżirun. Wcześniej obserwatorzy notowali przyjazd najemników z ok. 10 krajów w tym z Afganistanu, Czeczenii oraz sił al Nusra powiązanych z Al Kaidą.
Jak podkreślił przedstawiciel ONZ, ekstremistyczne grupy walczące po stronie opozycji, mają własne cele, które odbiegają od demokratycznych standardów i próbują je zrealizować.
Podobne dane przynosi raport brytyjskiej agencji konsultingowej Jane's, wyspecjalizowanej w sprawach wojskowości. Podała ona , że ugrupowania dżihadystów i islamistów to niemal połowa bojowników opozycji w Syrii. Raport Jane's podkreśla, że rozdrobnienie opozycji sprawia ogromne trudności z ustaleniem, kogo Zachód mógłby wesprzeć dostawami broni.
REKLAMA
Instytut Jane's ocenia siły powstańców w Syrii na około stu tysięcy ludzi, z których 10 tysięcy należy do ugrupowań blisko powiązanych z al-Kaidą, jak Islamski Emirat Iraku i Syrii, czy Jabhat al-Nusra. Dalszych 30 do 35 tysięcy to również radykalni islamiści, choć nie związani wprost z Al-Kaidą. Sami Amerykanie i Brytyjczycy oceniają, że tylko jedna trzecia sił opozycyjnych w Syrii spełnia minimum ich oczekiwań politycznych.
O wojnie w Syrii - tu zobacz więcej>>>
W poniedziałek po południu ma zostać ogłoszony oficjalny raport ONZ w sprawie użycia w Syrii broni chemicznej. ONZ-owscy inspektorzy, którzy pod kierunkiem Szweda Åke Sellströma prowadzili badania w Syrii, nie mieli za zadanie ustalenia, kto odpowiada za ataki bronią chemiczną, a tylko czy doszło do jej użycia. Jednak dyplomaci z Rady Bezpieczeństwa utrzymują, że dowody na to, kto dokonał ataku 21 sierpnia pod Damaszkiem, są niepodważalne i że każdy, kto przeczyta raport, z łatwością zgadnie, o kogo chodzi. Według źródeł amerykańskich, w ataku zginęło ponad 1400 osób.
O tym, że pod Damaszkiem użyto trującego gazu, mówił w ubiegłym tygodniu sam Ban Ki-moon.
mc
REKLAMA
REKLAMA